Jako pierwszy napisał do nas mieszkaniec Majkowa. - Dziś rano na Majkowie, na znakach drogowych pojawiły się tablice z osobami kandydującymi do Sejmu i Senatu. Jeżeli dobrze pamiętam to nie ma zgody Miasta na tego typu reklamy wyborcze. Jeżeli można, to proszę zbadajcie to – pisał jeden z czytelników.
Kolejne e-maile i telefony pochodziły z m.in. Sulisławic i osiedla Asnyka, gdzie plakaty pojawiły się w pobliżu Szkoły Podstawowej nr 8 i hali "Pod Zegarem". - Wiszą mi przed oknem, a miało ich nie być na znakach drogowych - żalił się jeden z naszych czyetlników. - Czy partia PIS ma specjalne przywileje w Kaliszu? - pytał inny. - Podobno plakaty mogą wisieć w specjalnie wyznaczonych miejscach. Widać tylko ta partia ma problem z dostosowaniem się do ustalonych zasad. W nocy rozwiesili plakaty w całym mieście.
Informacje, jakie otrzymaliśmy dotyczyły posła Jana Dziedziczka i Andrzeja Wojtyły. Obaj to kandydaci Prawa i Sprawiedliwości z listy Zjednoczonej Prawicy. Dlatego postanowiliśmy zapytać w biurze partii, dlaczego plakaty pojawiły się w miejscach niedozwolonych. - Każdy z kandydatów sam odpowiada za akcję plakatowania. Sam wynajmuje ekipę lub zleca to wolontariuszom – powiedział Adam Koszada z biura Prawa i Sprawiedliwości oraz radny Rady Miejskiej Kalisza z ramienia tej partii.
Telefony o plakatach, które pojawiły się dzisiejszej nocy w miejscach zabronionych otrzymuje także Straż Miejska Kalisza. Funkcjonariusze sprawdzają każde takie zgłoszenie. - Od rana jeździmy we wskazane miejsca. Robimy dokumentację zdjęciową oraz notatki i przekazujemy je Zarządowi Dróg Miejskich – wyjaśnia Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza.
A drogowcy plakaty zdejmują. - Nie ma zezwolenia na umieszczanie plakatów wyborczych w pasie drogowym. Dlatego każdy źle umieszczony plakat, o którym mamy informacje ze straży miejskiej, jest usuwany na koszt osoby lub komitetu, który go umieścił w miejscu niedozwolonym – zapewnia Krzysztof Gałka.
Na początku października, na specjalnej konferencji prasowej, władze miasta poinformowały, że w przypadku tegorocznych wyborów parlamentarnych nie będzie zaśmiecania Kalisza plakatami i umieszczania ich w miejscach, w których zasłaniają widoczność pieszym i kierowcom. W mieście, w trzech punktach, postawiono specjalne tablice, na których przydzielono miejsce każdemu z komitetów. I tam wolno było umieszczać plakaty.
AW, zdjęcia czytelnicy portalu faktykaliskie.pl
Napisz komentarz
Komentarze