W swoim premierowym sezonie w drugiej lidze kaliska drużyna niemal do końca fazy zasadniczej liczyła się w walce o udział w fazie play-off. Szansę na czołową czwórkę straciła w sobotę, przegrywając w trzech setach z PLKS-em Pszczyna. – Źle weszłyśmy w ten mecz i to było widać od samego początku – mówi nam Marta Kuehn-Jarek. – Po tym, jak uraz wykluczył z gry Martę Pytlarz zrobił się na boisku bałagan. Dopiero od kolejnego seta, gdy lukę na środku wypełniła Edyta Kucharska, gra zaczęła nam się układać. Pozytywny bodziec dały młode dziewczyny, które weszły z ławki rezerwowych. Szkoda, że nie udało nam się wygrać w trzecim secie, gdzie taka szansa była – dodaje.
Trzecia partia mogła być przełomowa dla losów rywalizacji, gdyby kaliszanki zdołały utrzymać prowadzenie. Od wyniku 21:17 zanotowały jednak kosztowny w skutkach przestój i w efekcie przegrały mecz. – Dał nam się we znaki brak doświadczenia i konsekwencji. Zabrakło takiego lidera, który wziąłby na siebie odpowiedzialność i skończył jedną, dwie akcje. Mecz mógł się odwrócić na naszą korzyść, tym bardziej, że po rywalkach było widać, że nie były już tak groźne jak na początku. Przegrałyśmy jednak na własne życzenie – oceniła libero MKS-u.
W przekroju całego sezonu podopieczne Daniela Przybylskiego i Edyty Kucharskiej spisały się zupełnie przyzwoicie. Udowodniły, że potrafią powalczyć z czołowymi ekipami w stawce, ale też niepotrzebnie traciły punkty w starciach z niżej notowanymi oponentkami. O tym, że nie znajdą się w play-off’ach, zadecydowały detale, bo dystans dzielący je od czwórki jest naprawdę niewielki. – Zespół jest w 90 procentach młody, dopiero zaczyna grać na ligowym poziomie. Dziewczyny i tak pokazały się z dobrej strony w tym roku. To dobry sygnał. Przed nimi cała droga, kolejne doświadczenia i kolejne sytuacje, z których będzie trzeba wyciągnąć wnioski – przyznaje Marta Kuehn-Jarek.
W fazie zasadniczej kaliska drużyna rozegra jeszcze jeden mecz. Prestiżowy, bo do Areny zawita niepokonany w tym sezonie AZS Opole. Kaliszanki zapewniają, że zrobią wszystko, by przeciwstawić się liderowi i powalczyć z nim o korzystny rezultat. – Zagramy zupełnie na luzie. Trzeba zamknąć oczy, ryzykować i w ogóle się nie zastanawiać. Nie mamy nic do stracenia – przekonuje doświadczona libero.
Środowe spotkanie rozegrane zostanie w hali Arena. Początek o godzinie 18:30. Wstęp jest wolny.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze