Mecz zakończył się w nieco ponad godzinę, ale nie był dla kaliszanek łatwą przeprawą. Oba zespoły zagrały bowiem na solidnym poziomie – takim, który w trakcie regularnych rozgrywek omal nie wprowadził ich do fazy play-off. – Wiedzieliśmy, że nie będzie łatwo. Nasz ostatni mecz z Sokołem zakończył się wprawdzie wygraną po tie-breaku, ale przegrywaliśmy w nim przecież 0:2 i w trzecim secie rywalki miały kilka meczboli. Pokazaliśmy jednak, że do każdego spotkania podchodzimy bardzo poważnie – mówi nam trener Daniel Przybylski.
W końcówkach poszczególnych partii jego podopieczne wykazały się opanowaniem i cierpliwością. To były czynniki, dzięki którym górowały nad rywalkami i które pozwoliły im odnieść trzecie w tym sezonie zwycięstwo nad ekipą z Radzionkowa. W pierwszej odsłonie kaliszanki potrafiły utrzymać wypracowaną wcześniej kilkupunktową przewagę, wygrywając do 19. W drugiej i trzeciej natomiast szalę zwycięstwa przechyliły w ostatnich akcjach, odskakując od rywalek od stanu 20:19. – Mecz tak naprawdę cały czas był pod naszą kontrolą. Graliśmy punkt za punkt i w końcówce każdego seta odjeżdżaliśmy. Bardzo nas cieszy to zwycięstwo, tym bardziej, że był to ostatni w tym sezonie mecz w naszej hali – podsumował trener Przybylski.
Kaliski zespół jest o krok od tego, by zakończyć rozgrywki na szóstej lokacie. Wszystko rozstrzygnie się w rewanżu, który odbędzie się w najbliższą sobotę w Radzionkowie.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – Sokół Radzionków 3:0 (25:19, 25:21, 25:20)
MKS: Grzanka, Pytlarz, Janczak, Łysiak, Drewniak, Kucharska oraz Kuehn-Jarek (l), Paluszczak, Andrzejczak, Harabasz.
Sokół: Sowińska, Kaczmarek, Kmita, Dąbrowska, Zyśk, Przybyłek oraz Bębenek (l), Dryja, Gaweł, Dyc.
Napisz komentarz
Komentarze