Schemat działania oszustów był standardowy. We wtorek około godz. 16:00 do ostrowianki zadzwoniła kobieta, która podając się za jej krewną, poprosiła o pożyczenie 75 tysięcy złotych. Rozmowa została przerwana, po czym telefon zadzwonił ponownie. Tym razem słuchawce odezwał się mężczyzna. – Przestępca podał się funkcjonariusza policji i poinformował rozmówczynię, że jest potencjalną ofiarą oszustwa. Mówił, że poprzednia rozmowa telefoniczna była próbą wyłudzenia pieniędzy – relacjonuje Małgorzata Łusiak, oficer prasowy ostrowskiej komendy. - Mężczyzna poinformował kobietę że oszust został namierzony i nalegał, aby 69-latka wypłaciła określoną sumę pieniędzy z banku i zostawiła ją w wyznaczonym miejscu. W ten sposób kobieta miała uczestniczyć w "policyjnej akcji" i pomóc w zatrzymaniu przestępcy. Fałszywy policjant poinformował także, że oszuści mogą wziąć na nią pieniądze z banku, gdyż mają w nich znajomości i jej dane mogą być z nich udostępnione.
Dla uwiarygodnienia swojej tożsamości, rozmówca podał kobiecie fałszywe imię, nazwisko oraz numer odznaki i prosił – uwaga – aby, nie przerywając rozmowy telefonicznej, wybrała numer na policję. Gdy kobieta zastosowała się do tych wytycznych, w słuchawce odezwał się inny głos, który przekonał ją, że taki policjant istnieje. Ostrowianka zgodziła się na udział w „tajnej akcji policji”.
W jednym z banków 69-latka zaciągnęła kredyt, a gotówkę pozostawiła w wyznaczonym miejscu. Będzie musiała spłacić 22 tysiące złotych. Podobnych przestępstw kaliska policja odnotowała w tym roku już kilka. Za każdym razem seniorzy oddawali oszustom po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze