Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Kamil Adamski: Trzeba walczyć jak z liderem

Czwarte miejsce na koniec pierwszoligowego sezonu byłoby dla szczypiornistów MKS-u Kalisz sporym sukcesem. Lokata ta jest bez wątpienia w zasięgu kaliszan, tym bardziej, że ostatnie trzy potyczki zagrają z drużynami niżej notowanymi. – Nie możemy z góry dopisać sobie sześciu punktów, trzeba wyjść i walczyć jak z liderem – tonuje nastroje Kamil Adamski, rozgrywający kaliskiej siódemki.
Kamil Adamski: Trzeba walczyć jak z liderem

Po ostatnim ligowym boju apetyty kibiców i samych zawodników MKS-u są wyostrzone. Nic tak bowiem nie podnosi morale i nie motywuje, jak udana batalia z liderem. Z Warmią Olsztyn kaliszanie rozegrali w sobotę jeden z najlepszych meczów w tym sezonie, odrabiając dziewięciobramkową stratę i notując ostatecznie cenny punkt. – Pierwsza połowa w naszym wykonaniu była bardzo słaba – wspomina Kamil Adamski. – Szkoleniowe błędy w ataku, wyrzucone piłki w aut, błędy przy chwycie podania. To nie powinno się zdarzać. Nie wyglądało to dobrze, byliśmy bardzo zdenerwowani. W szatni powiedzieliśmy sobie, że w drugiej połowie musimy pokazać przysłowiowe jaja i charakter. Tak też zrobiliśmy, zaczęliśmy gryźć parkiet, świetnie bronić, rzucaliśmy łatwe bramki z kontry, a każda kolejna bramka dawała nam jeszcze więcej siły na końcówkę, którą zagraliśmy, uważam, bardzo dobrze – dodaje.

Podopieczni Pawła Ruska i Mateusza Różańskiego, nie dość, że odrobili pokaźny dystans, to mieli nawet szansę, by wywalczyć komplet punktów. To oni bowiem byli w posiadaniu piłki w ostatniej akcji meczu. – Mieliśmy te pięć sekund, ale szkoleniowy błąd nie pozwolił na oddanie rzutu. Mogliśmy wprawdzie pokusić się o jeszcze lepszy wynik, ale wydaje mi się, że i tak z remisu powinniśmy się cieszyć. Najważniejsze, że w ostatniej akcji nie straciliśmy piłki. Lepiej zremisować niż przegrać – przekonuje Adamski.

Remis z faworytem rozgrywek zaowocował awansem na czwarte miejsce w tabeli grupy A pierwszej ligi. I nie jest wykluczone, że na tak wysokiej pozycji kaliska siódemka ukończy ligowe zmagania. Do rozegrania w tym sezonie pozostały jej jeszcze tylko trzy potyczki. Wszystkie z niżej notowanymi przeciwnikami – z Płocka, Świdnicy i Grudziądza. – Rywale są słabsi, ale tylko teoretycznie. Płock czy Grudziądz w drugiej rundzie są zupełnie innymi zespołami niż w pierwszej. Nie możemy sobie przed tymi meczami dopisać sześciu punktów. Trzeba będzie wyjść i walczyć, tak jak z liderem – nie ukrywa Kamil Adamski.

Michał Sobczak


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 21°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1028 hPa
Wiatr: 22 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama