Klomb na Głównym Rynku w Kaliszu to ponad osiemdziesięcioletnia tradycja. Nagłe zniknięcie kwiatów sprzed ratusza zdziwiło Beatę Matusiak, konserwator zabytków, bo tej zmiany nikt z nią nie konsultował. – Nie było naszej decyzji na likwidację klombu. Być może władze Kalisza nie zrozumiały w pełni terminarzu badań archeologicznych zaplanowanych w tym miejscu i nieco się pośpieszyły. Badania na terenie klombu odbędą się najwcześniej w październiku, dlatego nie ma powodu, by kompozycje kwiatów stąd likwidować. Po mojej rozmowie z wiceprezydentem Piotrem Kościelnym, klomb wróci przed ratusz – mówi nam Beata Matusiak, kierownik kaliskiej delegatury Wojewódzkiego Urzędu Ochrony Zabytków.
Dla władz miasta główną przyczyną, dla której zlikwidowali klomb, nie były jednak wcale badania archeologiczne. - To tymczasowe rozwiązanie, które świetnie zdaje egzamin w miesiącach letnich - deklaruje Grzegorz Sapiński, prezydent Kalisza. - W ubiegłym roku z trawnika przed ratuszem chętnie korzystali zarówno dorośli, jak i dzieci. Tak było podczas większych imprez miejskich, ale także w dni powszednie – uzasadniał prezydent w tekście „Klomb jest przestrzenią mieszkańców” opublikowanym na stronie internetowej Urzędu Miejskiego. Podstawową przesłanką pozbycia się kwietnej kompozycji była zatem chęć, by kaliszanie podczas letnich imprez mogli usiąść czy położyć się na zieleńcu. Kwiaty miały w tym tylko przeszkadzać. Dopiero kolejnym powodem miały być zaplanowane w tym miejscu badania archeologiczne. Te jednak odbędą się dopiero na początku października, po zakończeniu sezonu ogródków letnich przed ratuszem.
Kwestia nagłej i nieskonsultowanej z mieszkańcami likwidacji klombu zelektryzowała kaliszan. Kompozycja kwiatów z zielonego placu przed ratuszem zniknęła w ostatnich dniach kwietnia. Reprezentatywne miejsce zastąpiono trawą rozwiniętą z rolki. Szybko teren ten okrzyknięto…. pastwiskiem. Na reakcje internautów nie trzeba było długo czekać.
Brak tego ważnego elementu krajobrazu Głównego Rynku wywołała szeroką dyskusję i sprzeciw wielu mieszkańców. Oburzony likwidacją klombu był między innymi Maciej Błachowicz, historyk, społecznik, miłośnik Kalisza, który postanowił walczyć o powrót kwiatów. - Klomb miejski na Głównym Rynku od osiemdziesięciu lat był przede wszystkim wizytówką miasta, dopieszczaną przez ogrodników zielenią miejską, a dziś jest po prostu trawą z rolki – pisał na facebooku historyk. Błachowicz postanowił zorganizować happening na trawniku. Kaliszanie przynieśli własne kwiaty w doniczkach i w geście protestu położyli je na środku trawnika. Podczas sadzenia kwiatów przed ratuszem, organizatorzy akcji zbierali podpisy pod petycją do prezydenta z prośbą o jak najszybsze przywrócenie klombu.
Klomb po krótkiej, ale jakże burzliwej przerwie, wróci na Główny Rynek w okolicach 15 maja.
AG, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze