Do trzeciej kolejki włącznie kaliszanie wykonywali „jedenastki” wzorowo, podczas gry rywale zaliczyli jedno pudło. Wygrana była więc na wyciągnięcie ręki. Ale od czwartej serii karta zaczęła się odwracać. Gdy w poprzeczkę ucelował Mateusz Arian, a następnie w nogi bramkarza trafił Iwelin Kostow, los znalazł się w rękach gospodarzy. Do triumfu brakowało im jednego skutecznego strzału. Fortuna znów jednak zaczęła sprzyjać KKS-owi. Sebastian Kopeć wyraźnie nie poradził sobie z presją i huknął Panu Bogu w okno. Adam Wasiluk w tej sytuacji nie musiał nawet interweniować. Co innego w kolejnej serii, bo gdy karnego wykorzystał Błażej Ciesielski, oczy kaliskich kibiców zwrócone były właśnie na golkipera z Kalisza. I to on właśnie okazał się bohaterem. Wasiluk w pięknym stylu odbił piłkę po uderzeniu Dawida Dolaty, rozstrzygając w ten sposób, do kogo powędruje puchar. A właściwie u kogo pozostanie, bo to KKS bronił trofeum i z tego zadania wywiązał się należycie.
Trzeba przyznać, że podopieczni Sławomira Suchomskiego wytrzymali trudy finałowego starcia nie tylko pod względem mentalnym, ale też fizycznym. Do serii rzutów karnych podchodzili bowiem mając w nogach 120 minut wyczerpującej gry. W regulaminowym czasie kibice na stadionie w Jarocinie zobaczyli dwie bramki. W obu przypadkach na listę strzelców wpisali się gracze znad Prosny. Wynik w 22. minucie otworzył Błażej Ciesielski, zamykając centrę Konrada Chojnackiego z lewej flanki, a kilka chwil po przerwie niefortunna interwencja Mateusza Ariana skończyła się tym, że futbolówka zatańczyła na linii bramkowej, ostatecznie ją przekraczając po odbiciu się od obu słupków. Był remis, żadnej zmiany nie przyniosła też dogrywka, stąd rozstrzygnięcie przyniosły strzały z „wapna”. Scenariusz finału dla zgromadzonej widowni wręcz wymarzony. Były bowiem niesamowite emocje, które trwały blisko trzy godziny.
Wygrywając puchar w okręgu, KKS awansował do rozgrywek na szczeblu wojewódzkim. W zaplanowanym na 25 maja ćwierćfinale spotka się ze zwycięzcą meczu Górnik Konin – LKS Ślesin. Priorytetem pozostają jednak decydujące batalie o utrzymanie w trzeciej lidze. Najbliższa już w sobotę w Warlubiu.
Michał Sobczak, fot. Karina Zachara, wideo Norbert Gałązka
***
Jarota Jarocin – KKS Kalisz 1:1 (0:1) karne 3:4
Bramki: 0:1 Błażej Ciesielski 22. min, 1:1 Mateusz Arian 52. min (sam).
Rzuty karne: 0:1 Mateusz Gawlik, 1:1 Jacek Pacyński, 1:2 Stajko Stojczew, 1:2 Piotr Skokowski (poprzeczka), 1:3 Marcin Tomaszewski, 2:3 Michał Grobelny, 2:3 Mateusz Arian (poprzeczka), 3:3 Wiktor Płaneta, 3:3 Iwelin Kostow (obronił Sebastian Kmiecik), 3:3 Sebastian Kopeć (strzał niecelny), 3:4 Błażej Ciesielski, 3:4 Dawid Dolata (obronił Adam Wasiluk).
Jarota: Kmiecik – Piróg, Kopeć, Garbarek, Skokowski, Ludwiczak, Grobelny, Czapliński (109. Dolata), Pacyński, Marciniak (66. Płaneta), Antkowiak.
KKS: Wasiluk – Tomaszewski, Gawlik, Arian, Grabowski (82. Sówka) – Ciesielski, Stojczew, Grzesiek, Kostow, Chojnacki (102. Balcerzak) – Trzepacz (55. Balogun).
Napisz komentarz
Komentarze