Tym samym zamknie się pewien rozdział w historii kaliskiej rozrywki, bo BeKa to nie tylko pub z klimatem, do którego ściągali wszyscy – od szeregowych kaliszan po znanych polskich muzyków. Szereg wydarzeń, od tematycznych przez Dni Irlandii, po większe organizowane wspólnie z miastem to wizytówka lokalu, który już od kilku dni powoli żegna się z klientami, wspominając swoje najlepsze imprezy.
- Coś się kończy, coś się zaczyna. Mam nadzieję, że mieliśmy troszeczkę kulturalnego wkładu w nasze miasto z różnych dziedzin, artystycznych, muzycznych, ale też i sportowych – mówi Katarzyna Guzowska-Lelental (na zdj.) z pubu Beka. Dodaje też, że z pożegnanie z BeKą najcięższe jest dla jej ojca – Jerzego Guzowskiego, bo to on 17 lat temu powołał BeKę do życia. - Powoli już się pakujemy. To dla taty jest ciężkie, każdy przedmiot w BeCe przywołuje wspomnienia – podkreśla Katarzyna Guzowska-Lelental.
Właściciele nie chcą mówić o tym, dlaczego zrezygnowali z dalszego prowadzenia biznesu. Lokal chcą po prostu komuś odstąpić.- Chcielibyśmy, żeby ktoś to kontynuował, żeby Beka nie zginęła z mapy naszego miasta. Być może będzie dokąd wyjść wieczorem… i tyle – mówi Katarzyna Guzowska-Lelental. Pry okazji dodaje, że „jej” BeKa nadal będzie funkcjonować, choć prawda w innej formie. Pod koniec 2012 roku Katarzyna Guzowska-Lelental i przyjaciele pubu powołali do życia stowarzyszenie pod nazwą „Bank Energii Kulturalno-Artystycznej”, którego działania skupiają się przede wszystkim na organizowaniu wydarzeń kulturalnych. Jak podkreśla szefowa, BeKa jest wszędzie tam, gdzie są bekowicze.
Tymczasem w lokalu, który przez 17 lat był scenografią dla wielu prywatnych szczęść i gdzie poznało się wiele par, 28 czerwca odbędzie się impreza pożegnalna. Jej szczegóły są na razie owiane tajemnicą.
Mirka Zybura, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze