Kaliskie więzienie zostało zagospodarowane. Niestety tylko na ten weekend. W biurach byłego zakładu karnego, na korytarzach, w ciasnych i smutnych celach, a nawet w łaźni i na spacerniaku zagościła sztuka. – Przede wszystkim fotografia, bo taka jest geneza „Galerii Bezdomnych”, ale jest i malarstwo, jest grafika, rzeźba, rękodzieło, muzyka, teatr, wykłady artystyczne, czyli cały zbieg multimedialnych rzeczy – wymienia Sergiusz Różański ze stowarzyszenia „Poza Kadrem”, które już po raz siódmy organizuje „Galerię Bezdomną”.
Frekwencyjny sukces
Celem „Galerii Bezdomnej” jest prezentacja fotografii i innych sztuk wizualnych w ciekawych miejscach i lokalizacjach - tam, gdzie nigdy nie były planowane tego typu wydarzenia. Tym razem padło na kaliski „Zamek. W murach winienia zaprezentowało się około 60 indywidualnych artystów. Dzieła niektórych dobrze wpisywały się w przestrzeń. - Wystawa przedstawia osoby chore na raka. Niektóre z nich wygrały, niektóre walczą do teraz. Jest np. mama z dzieckiem – Adaś wygrał z białaczką, mama jest w trakcie radioterapii. Przekaz jest taki, że z każdej ciemności można wyjść, że np. taniec, różne pasje pomogą w walce z rakiem – mówi Paulina Maj, fotografka.
Jak mówią z kolei zwiedzający – „Galeria Bezdomna” w tym roku lepszego miejsca wybrać sobie nie mogła. - Genialny, dobry pomysł, żeby otworzyć to więzienie dla ludzi, bo ta impreza ma na pewno sukces frekwencyjny. Nie wiem, na ile to jest zasługa Galerii, na ile samego więzienia. Ale ja znalazłam obraz, który chcę kupić. Także poza celami oglądamy obrazy i zdjęcia – mówiła Barbara, jedna ze zwiedzających.
– To był bardzo dobry pomysł, bo nieczęsto się zdarza, żeby zobaczyć więzienie od środka. To było bardzo ciekawe wejść do cel, a połączenie sztuki z surowym klimatem dookoła bardzo dobrze robi – zachwycał się Mateusz, który przyszedł odwiedzić więzienie z synem.– Bardzo fajnie, że można w końcu odwiedzić byłe kaliskie więzienie. Piękne miejsce, trochę straszy, ale ma potencjał i można tutaj coś zrobić, chociażby wystawę, już coś się zaczyna dziać – dodaje Estera Matczak.
Pierwszy taki dzień od 170 lat
Bez wątpienia „Galeria Bezdomna” swój frekwencyjny sukces zawdzięcza miejscu, w którym w tym roku się znalazła. W sobotę około godziny 18.00 organizatorzy szacowali, że wystawy mogło odwiedzić około 4 tysięcy osób. – To jest obiekt, który 170 lat był nieczynny jako inny obiekt, niż więzienie. I po 170 latach nastąpił ten dzień, w którym każdy może tu wejść bez osobistej kontroli, bez sprawdzania, co wnosi w torbie. Po prostu może wejść i zwiedzić więzienie. Tak więc to też jest dzień przełomowy dla tego budynku – mówi Sergiusz Różański z „Poza Kadrem”. Jak dodaje organizator, wnętrza idealnie udało się zaadaptować na „Galerię” – Obiekt jest tak skonstruowany, że są małe cele. Nawet pod duże fotografie one się fajnie nadają. Wiele muzeów jest w podobny sposób skonstruowanych. Wiadomo, może ściany nie są tak grube, nie ma takich przejść i zakamarków, bo komunikacja musi być większa, ale jak widać można tutaj łatwo podczepić i zamontować prace – dodaje Różański.
Zakład Karny przy ul. Łódzkiej otwarty będzie jeszcze w niedzielę, 29 maja od godziny 12.00 do 17.00. O 12.00 rozpoczną się wykłady. Najpierw wystąpi Juliusz Grzybowski z wykładem „Ciała jako więzienia duszy”, potem Damian Kwiatkowski „Szablonografia w fotoszablonie”.
Ewelina Samulak-Andrzejczak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze