Wszystko zaczęło się około godz. 1.00 w nocy w Emilianowie. Samochód potrącił 30-letniego mężczyznę i jego 21-letnią narzeczoną, ale kierowca nie zatrzymał się, by udzielić rannym pomocy. Informacja o zdarzeniu już chwilę później dotarła do policji. – Nieopodal znajdowali się funkcjonariusze ruchu drogowego kaliskiej komendy, którzy przeprowadzali kontrole stanu trzeźwości kierowców. Otrzymali informację, że kierowca samochodu osobowego, prawdopodobnie seata, potrącił dwoje ludzi i oddalił się z miejsca zdarzenia. Gdy zauważyli opisany samochód podjęli próbę zatrzymania go – relacjonuje sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz, rzecznik prasowy Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Kierowca nie zareagował jednak na dawane sygnały i jeszcze mocniej wcisnął pedał gazu. Mężczyzna ruszył w kierunku miejscowości Józefina, a mundurowi za nim. – Policjanci podjęli pościg za samochodem. Zakończył się on na wysokości Osuchowa, gdzie uciekające auto zjechało na pobocze, wpadło do rowu i uderzyło w drzewo – dodaje rzeczniczka kaliskiej policji.
Okazało się, że za kierownicą siedzi 30-letni mieszkaniec gminy Lisków. Był kompletnie pijany; wydmuchał 2,5 promila alkoholu. – Mężczyzna już usłyszał zarzut kierowania samochodem pod wpływem alkoholu. Nie podjęto natomiast decyzji w sprawie potrącenia pieszych. Prawdopodobnie zdarzenie zakwalifikowane zostanie jako kolizja drogowa – mówi sierż. sztab. Anna Jaworska-Wojnicz.
Para, która miała pecha znaleźć się na drodze pijanego szaleńca nie odniosła poważniejszych obrażeń, choć mężczyzna jeszcze we wtorek przebywał w kaliskim szpitalu.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze