Wystawa przygotowana przez Archiwum Państwowe w Kaliszu, przedstawia dzieje Solidarności i 10 lat historii Kalisza od 1980 1990 roku. Obejmuje także stan wojenny, ale najwięcej miejsca poświęca wyborom. - Zdjęcia pochodzą z naszego zasobu, od osób prywatnych. Są to bardzo ciekawe dokumenty, które wcześniej nie ujrzały światła dziennego, jak np. związane z protokołami wyborczymi z dnia 4 czerwca – mówi Grażyna Schlender, dyrektor Archiwum Państwowego w Kaliszu.
Wystawę z sentymentem oglądali dzisiaj członkowie Solidarności, którzy na planszach w Alei Wolności znaleźli swoje fotografie. Był wśród nich Stanisław Perliński. - Robiłem zdjęcia z ukrycia w stanie wojennym, mam dużo zdjęć z Gdańska, bo w stanie wojennym byłem w Gdańsku. Mam też wiele pamiątek z okresu Solidarności. Moja legitymacja obchodzi dzisiaj 25-lecie – mówił Stanisław Perliński.
Antoni Pietkiewicz, przywódca kaliskiej Solidarności z lat 1980-1981 i stanu wojennego, dzisiaj wspominał dzień wyborów. - Głosowałem w Warszawie, nie w Kaliszu, jeszcze w takim punkcie wyborczym, gdzie byłem mężem zaufania komisji i tam głosował gen. Jaruzelski z żoną, w Królikarni na Mokotowie. To nie było traumatyczne przeżycie, przyszedł głos wrzucił. Pilnowałem, żeby wszystko było uczciwie - opowiadał.
Solidarność podczas pierwszych częściowo wolnych wyborów wygrała wszystkie możliwe do uzyskania miejsca. - Bałem się, że możemy wygrać, a potem zawieść zaufanie. Bo zaufanie i oczekiwania były strasznie wygórowane i w związku z tym należało na nie odpowiedzieć i spróbować zacząć reformy. Ludzie spodziewali się, że to nastąpi niemalże od razu, a to nie było możliwe –wspominał swoje obawy związane z wielką odpowiedzialnością po wielkim sukcesie Antoni Pietkiewicz.
Podczas uroczystości prezydent Kalisza Janusz Pęcherz zwrócił uwagę na to, ile darowana nam w ‘89 roku wolność dała społeczności miejskiej i jednostkom samorządowym. - W ‘89 roku prezydent Kalisza nie mógł podejmować takich decyzji, jakie podejmuje dzisiaj wspólnie z Radą Miejską. Musiał to uzgodnić z pierwszym sekretarzem partii, albo z wieloma innymi osobami. Zresztą musiał to robić , bo nie miał pieniędzy. My dzisiaj mamy swój budżet i możemy się w jego sprawie konsultować z mieszkańcami – podkreślał Janusz Pęcherz. Sami mieszkańcy także zresztą obecni byli podczas środowych uroczystości. Przy planszach rozmieszczonych przy Villi Calisia wróciły emocje. - Jak się przeżyło 45 lat w PRL to te wydarzenia się w głowie nie mieściły. To wszystko ponad wyobraźnię, stąd z wielkim sercem i z wielkim przeżyciem się szło do tej urny – mówił Jan Mak, członek Solidarności.
Dzisiaj mieszkańcy Kalisza mogą również pójść do urn wyborczych z 1989 roku, które znajdują się w ścisłym centrum miasta. Do 30 „Urn Wolności” można wrzucać życzenia dla miasta, Polski, przyjaciół i rodziny oraz własne refleksje i wspomnienia związane z wolnością. Jest to projekt ogólnopolski, organizowany przez inicjatywę "Razem’89" we współpracy z Kancelarią Prezydenta RP.
Ewelina Samulak, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze