O mężczyźnie na dachu poinformował strażników przechodzień. Wszystko działo się przy ul. Przybrzeżnej w miniony wtorek, 30 sierpnia. - Na miejscu strażnicy zastali 42-letniego mężczyznę. Nie potrafił udzielić jednoznacznej odpowiedzi, dlaczego znalazł się w tym miejscu – mówi Dariusz Hybś, komendant Straży Miejskiej Kalisza. - Mężczyzna był wyraźnie zasmucony. Nie wiadomo, czy była to próba samobójcza, niemniej jednak w obawie o jego życie i zdrowie strażnicy miejscy wezwali na miejsce pogotowie ratunkowe.
W międzyczasie sami wspięli się na dach pustostanu i nakłonili 42-latka, by z niego zszedł. Ekipa medyczna podjęła decyzję o umieszczeniu mężczyzny w specjalistycznym szpitalu.
Dzień wcześniej mundurowi interweniowali na osiedlu Winiary, gdzie jak się okazało w lesie koczuje mężczyzna. Przebywał tam prawdopodobnie od dwóch dni, tam też spędził noc. O człowieku błąkającym się po lesie winiarskim poinformował kaliskie służby przypadkowy świadek. – Okazało się, że znaleziony mężczyzna to 46-latek. Kaliszanin nie potrafił do końca określić, jak znalazł się w lesie, choć jak się później okazało był trzeźwy – mówi Dariusz Hybś. - Uskarżał się na silne bóle kręgosłupa. Strażnicy miejscy przetransportowali mężczyznę do PCK, gdzie został umieszczony w noclegowni.
Z wywiadu strażników miejskich wynika, że 46-latek ma problemy rodzinne. Nie wiadomo jednak, dlaczego sypiał w lesie.
MIK, fot. SMK
Napisz komentarz
Komentarze