Starcie dwóch mocnych pierwszoligowców nie było porywającym widowiskiem. Dotyczy to przede wszystkim pierwszej połowy i początku drugiej. W tym czasie nieco lepsze wrażenie sprawiali goście, którzy jeszcze przed przerwą uciekli kaliszanom na cztery gole (7:11 w 21. minucie), a później umiejętnie utrzymywali kilkubramkowy dystans. Rywalizacja nabrała rumieńców dopiero w ostatnim kwadransie. Najpierw – w ciągu zaledwie trzech minut – MKS skasował całą stratę i wyrównał stan na 21:21 (trzy celne z rzuty z rzędu oddał lewoskrzydłowy Michał Czerwiński), a potem wyszedł na prowadzenie, gdy w 58. minucie do siatki rywali trafił Kamil Adamski (24:23). Przeciwnicy odpowiedzieli wprawdzie bramką z karnego, ale ostatnia akcja w tym boju należała do miejscowych. Gospodarze rozegrali ją na raty, bo po jednym z przewinień gości grający trener Bartłomiej Jaszka poprosił o przerwę. Czasu wtedy było niewiele, bo zaledwie trzy sekundy. Kaliszanom nie pozostało w tej sytuacji nic innego, jak po wznowieniu gry błyskawicznie oddać rzut. Tak też zrobili. Sprawy w swoje ręce wziął Artur Bożek, który huknął z drugiej linii nie do obrony. W ten sposób mecz, który długimi fragmentami znajdował się pod kontrolą legniczan, ostatecznie padł łupem zawodników z Kalisza.
Po trzech seriach spotkań w grupie B pierwszej ligi nie ma już żadnej niepokonanej drużyny. Aż dziewięć zespołów ma na swoim koncie dwa zwycięstwa i jedną porażkę. W tym gronie jest MKS, który w najbliższy weekend zagra na wyjeździe z Olimpią Piekary Śląskie.
Michał Sobczak
***
MKS Kalisz – Siódemka Miedź Legnica 25:24 (11:12)
Kary: MKS – 10. min, Siódemka – 16. min. Rzuty karne: MKS 1/1, Siódemka 4/4. Sędziowali: Jakub Gnyszka oraz Mateusz Stonoga (Ozimek). Widzów: 200.
MKS: Adamczyk, Jarosz – Czerwiński 4, Bożek 3, Gomółka 3, Jaszka 3, Książek 3, Adamski 2, Bałwas 2, Drej 2, Kobusiński 1, Misiejuk 1, Mosiołek 1, Klopsteg, Sieg.
Siódemka: Mazur – Majewski 7, Szuszkiewicz 7, Piwko 5, Cegłowski 2, Kuta 1, Lasak 1, Płaczek 1, Piróg, Skiba, Wita.
Napisz komentarz
Komentarze