Przygodę z siatkówką Hanna Łukasiewicz zaczęła w Świeciu. Przez kilka sezonów była ona ważną postacią tamtejszego Jokera. W międzyczasie sporo pożytku z jej występów miały Pałac Bydgoszcz i Energetyk Poznań, a ostatnio pierwszoligowy Chemik Police, w którym pełniła obowiązki kapitana. Tę samą rolę powierzono jej w kaliskim MKS-ie. – To mój trzeci sezon w pierwszej lidze. Mam nadzieję, że jako kapitan drużyny będę realnym wsparciem dla dziewczyn, nie tylko na boisku, ale przede wszystkim poza nim – powiedziała nam podczas jednego z treningów.
Próbki swoich umiejętności 26-letnia przyjmująca zademonstrowała w inauguracyjnym pojedynku w Krakowie przeciwko miejscowej Proximie. Tam była prawdziwą liderką ekipy z Kalisza. Jak sama podkreśla, najważniejsze, by cały zespół dawał z siebie jak najwięcej. – Jeśli każda z dziewczyn zagra mecz na 100 procent, to będzie naprawdę dobrze. O naszym potencjale ciężko na razie mówić. Mamy nową środkową, która na pewno okaże się wzmocnieniem, jest też sporo zawodniczek praktycznie w wieku licealnym, dla których gra w pierwszej lidze to nowe doświadczenie. Ten potencjał dopiero się kreuje – uważa kapitan MKS-u.
W najbliższą sobotę kaliska drużyna pojedzie do Szczyrku, potem, w środę, rozegra premierowe spotkanie na własnym parkiecie. W 12-zespołowej pierwszej lidze beniaminka z miasta nad Prosną z pewnością stać na wiele. – Praktycznie każdy z każdym w tej lidze może wygrać. Są faworyci, jak Wisła, Chemik, dla mnie Joker, a my, jako beniaminek, w każdym meczu powalczymy. To na pewno mogę obiecać ze swojej strony – zakończyła Hanna Łukasiewicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze