Dla podopiecznych Bartłomieja Jaszki, Pawła Ruska i Mateusza Różańskiego będzie to bardzo ważne spotkanie. Kaliszanie nie wygrali bowiem dwóch ostatnich potyczek w lidze na własnym parkiecie, a starcie z niżej notowanym MTS-em Chrzanów wydaje się doskonałą okazją na zatrzymanie tej niekorzystnej serii i zgarnięcie pełnej puli. Kluczem do zwycięstwa może okazać się twarda i nieustępliwa obrona, dzięki której w ubiegły weekend kaliska siódemka uratowała punkt w meczu z Moto Jelczem Oławą, a we wtorek w ramach wielkopolskiego Pucharu Polski z łatwością ograła Ostrovię. – Zarówno w drugiej połowie meczu z Oławą, jak i w pucharze z Ostrovią chłopacy wychodzili do zawodnika rzucającego, nie było stania na szóstym metrze i blokowania. Było wyjście, była większa agresja w obronie. To, moim zdaniem, zadecydowało najpierw o remisie, a potem o wygranej – twierdzi Filip Jarosz, bramkarz pierwszoligowca z Kalisza.
Najbliższy rywal, choć z wyjazdów nie przywiózł jeszcze żadnego punktu, to w meczach u siebie pokazał, że możliwości ma spore. W Chrzanowie poległ lider z Przemyśla, a także mocna Olimpia Piekary Śląskie. Kaliszanie muszą więc mieć się na baczności. – Myślimy o każdym kolejnym przeciwniku i teraz skupiamy się wyłącznie na drużynie z Chrzanowa. Chcemy grać coraz lepiej i odnosić zwycięstwa, tym się kierujemy przy okazji każdego spotkania – zapewnia Filip Jarosz.
Mecz MKS-u z MTS-em odbędzie się w sobotę w hali Arena o godzinie 18:00.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze