31 stycznia do Komendy Powiatowej Policji w Jarocinie zgłosił się mieszkaniec gminy Jarocin, by zgłosić zaginięcie 18-letniego wnuczka. Jak wynikało z informacji, chłopak kilkanaście dni wcześniej opuścił miejsce zamieszkania i od tamtej pory nie nawiązał żadnego kontaktu z rodziną. Zaniepokojony tym faktem dziadek postanowił zwrócić się o pomoc do miejscowej Policji.
Dzień po zgłoszeniu zaginięcia troskliwy dziadek zaczął otrzymywać smsy od wnuka. Ich treść przeraziła starszego pana. - Wnuczek pisał, że został uprowadzony, jest związany i przetrzymywany w nieznanym mu miejscu. Żądał od dziadka uszykowania pieniędzy w kwocie 4 tys. zł. W przypadku nieprzekazania pieniędzy miał zostać pobity przez swoich oprawców – mówi mł. asp. Agnieszka Zaworska z jarocińskiej policji.
Przerażony dziadek obawiając się o życie wnuczka przekazał informacje uzyskane od 18-latka kryminalnym. Śledczy natychmiast podjęli działania mające na celu ustalenie miejsca przetrzymywania chłopaka. Jednak podczas wykonywanych czynności szybko podjęli podejrzenia, że porwanie mogło zostać upozorowane. Jak się okazało, mieli rację.
Policjanci ustalili miejsca, w których może przebywać rzekomo porwany i postanowili je sprawdzić. W jednym z nich spotkali 18-latka, bez śladów pobicia, niezwiązanego. Chwilę później jego ręce zostały skrępowane, jednak nie przez porywaczy, a przez policjantów, którzy założyli mu kajdanki.
18-latek trafił do komendy, gdzie usłyszał zarzut usiłowania dokonania wymuszenia rozbójniczego. Grozi mu za to do 10 lat pozbawienia wolności. Na wniosek Policji prokurator postanowił o zastosowaniu wobec niego środka zapobiegawczego w postaci dozoru policyjnego.
AG za KPP w Jarocinie,fot. pixabay
Napisz komentarz
Komentarze