porwanie

Tydzień temu media obiegła informacja o rodzicielskim uprowadzeniu 3-letniej Helenki. Do dramatycznej sytuacji doszło w Wolicy pod Kaliszem. Matka dziewczynki – pani Anna - twierdzi, że ojciec Helenki jest osobą z zaburzeniami osobowości i agresywną. Teraz swoją wersję przedstawia dla Super Expressu mąż kobiety, pan Bartosz.

- Nie potwierdzamy takiego zdarzenia - to stanowisko kaliskiej policji w sprawie rzekomej próby uprowadzenia dziecka w Wolicy koło Kalisza. Do incydentu miało dojść 6 marca br., a poinformował o nim w mediach społecznościowych ojciec chłopca.

Nawet 2 lata może spędzić w więzieniu mieszkaniec powiatu kaliskiego, który zgłosił policji, że został uprowadzony i okradziony. Funkcjonariusze pionu kryminalnego znaleźli go zresztą w lesie w powiecie konińskim, ale z czasem ustalili, że mężczyzna…. porwał się sam. 39-latek całą historię zmyślił, a tłumaczył się problemami finansowymi.

„Uwaga mieszkańcy Wolicy i okolic. Wczoraj tj. 6.3.2019 miała miejsce próba porwania mojego syna Kuby” – informację o takiej treści zamieścił na portalu społecznościowym jeden z użytkowników. Ukazała się tego samego, kiedy to w Białymstoku uprowadzona została 3-letnia dziewczynka i jej matka. W Kaliszu wybuchła panika.

Funkcjonariusze w całej Polsce, również w Kaliszu, poszukują 3-letniej Amelki i jej matki Natalii, które w czwartek, 7 marca zostały uprowadzone przez dwóch zamaskowanych mężczyzn sprzed bloku w Białymstoku. Policja uruchomiła procedurę Child Alert, którą stosuje się w przypadku, gdy zagrożone jest życie, zdrowie lub wolność dziecka. Wszystkie osoby, które mogą mieć jakiekolwiek informacje na temat miejsca pobytu porwanych, proszone są o pilny kontakt z najbliższą komendą.

18-letni chłopak sfingował porwanie, by w ten sposób wymusić na dziadku pieniądze. Skończyło się zarzutami i policyjnym dozorem. Teraz młody mężczyzna będzie odpowiadał za usiłowanie kradzieży rozbójniczej.

Kilkudziesięciu policjantów, psy tropiące, funkcjonariusze na quadach i helikopter. W gminie Sośnie pod Ostrowem trwają intensywne poszukiwania mężczyzny, który jest podejrzewany o pobicie i gwałt kuratorki sądowej. Mężczyzna jest niebezpieczny, prawdopodobnie uzbrojony i od wczoraj nieuchwytny.  Śledczy zdradzają coraz więcej szokujących szczegółów dotyczących przestępstwa, którego dopuścił się ścigany.

Czterej sprawcy głośnego uprowadzenia 25-letniej kaliszanki usłyszeli wyroki. Do zdarzenia doszło w styczniu tego roku. Główny z porywaczy usłyszał wyrok 1 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na cztery lata. Mężczyźni dobrowolnie poddali się karze.

„Pomocy on nas porwał” - kartka z takim napisem, przyklejona do tylnej szyby samochodu, zaniepokoiła w poniedziałek mieszkańców Krakowa. Osoby widzące apel zawiadomiły policję, która po kilku godzinach ustaliła, że samochód, którym podróżowali „uprowadzeni”  był na kaliskich tablicach rejestracyjnych. Kiedy pojazd został zatrzymany okazało się, że kartka była głupim żartem mieszkańców naszego miasta.   

Nie mógł znieść, że jego była dziewczyna i zarazem matka ich dziecka ma innego partnera. Wspólnie z kolegami siłą zabrał więc ukochaną z domu swojego rywala i uwięził we własnym mieszkaniu. Przed kaliskim sądem stanie wkrótce 26-letni kaliszanin i jego trzej wspólnicy, którzy w styczniu br. brutalnie wtargnęli do domu w Sulisławicach, ranili nożem staruszkę i porwali przebywającą tam młodą kobietę. Mężczyznom grozi do 8 lat pozbawienia wolności. 

Jest areszt tymczasowy dla czterech mężczyzn, którzy w poniedziałkowy wieczór uprowadzili 25-letnią kaliszankę. Najbliższe trzy miesiące spędzi za kratami ojciec dziecka kobiety. Jego trzej towarzysze zostali aresztowani na 2 miesiące.

25-letnia kaliszanka uprowadzona w poniedziałek przez 4 mężczyzn, to matka dziecka jednego z porywaczy. Wspólnie z kompanami postanowił w tak spektakularny sposób „odbić” byłą dziewczynę z rąk chłopaka, u którego przebywała od kilku dni. Dziś cała czwórka napastników usłyszała prokuratorskie zarzuty. Jutro sąd zdecyduje, czy trafią do aresztu.