Kaliszanki są na dobrej drodze, by w premierowym sezonie na zapleczu OrlenLigi znaleźć się w czołowej ósemce rozgrywek i pewnie się utrzymać. Na razie są ósme, ale mogą je wyprzedzić siatkarki z Węgrowa i Krosna, które depczą im po piętach. Z tymi właśnie zespołami zmierzą się na koniec fazy zasadniczej. W Krośnie zagrają już dziś. – Końcówka tej rundy jest bardzo intensywna. Mam nadzieję, że wytrzymamy ją zdrowotnie, bo tych meczów w krótkim odstępie czasu jest sporo. Dobrze, że odpadł nam środowy mecz z Chemikiem, dlatego nie będzie teraz grania co trzy dni. Teraz nastawiamy się na Krosno. Chcemy wygrać, ale czy się uda, oczywiście zagwarantować tego nie mogę. Mam jednak nadzieję, że z tej dalekiej wyprawy przywieziemy jakieś punkty – mówi Hanna Łukasiewicz, kapitan MKS Calisia.
Walka o czołową ósemkę jest zacięta, dlatego liczy się każdy wywalczony punkt. Ten zdobyty w środę w pojedynku z Jokerem Świecie był na wagę złota. Dla Hanny Łukasiewicz ten mecz miał szczególne znaczenie, bo właśnie w Świeciu zaczynała ona siatkarską karierę. W starciu z byłym zespołem dała z siebie wszystko i okazała się jedną z najlepszych zawodniczek na parkiecie. Niewiele brakowało, by to jej obecny team zgarnął pełną pulę. – W pewnym momencie Świecie zaczęło grać taktycznie, podejrzewam, że tak, jak to miało wyglądać od początku, czyli przez nasz najniższy blok. Dzięki temu wygrało czwartego seta, a potem tie-breaka. Z tego punktu jestem jednak zadowolona, bo jest bardzo ważny. Musimy je zbierać, by utrzymać się w ósemce, a taki jest właśnie nasz cel. Ponadto wywalczyłyśmy go z drużyną, która pokonała ostatnio Kraków i ma w zamiarach walkę o najwyższe cele, więc jest to budujące. Postawiłyśmy silny opór i to cieszy – przekonuje przyjmująca ekipy z Kalisza.
Jak zapewnia, cały zespół skupia się obecnie na najbliższym zadaniu, czyli pokonaniu Karpat Krosno. Na razie nie myśli, na kogo może trafić w fazie play-off. – Najpierw musimy sobie zagwarantować miejsce w play-off’ach. Ta liga pokazuje z kolejki na kolejkę, że każdy z każdym może wygrać. Siatkówka jest grą błędów, kto popełnia ich mniej, ten wygrywa. To było widać w trzecim secie naszego meczu z Jokerem, w którym popełniłyśmy tylko jeden błąd. Wtedy można pokonać nawet najlepszy zespół. Liga jest tak wyrównana, że wszystko może się rozstrzygnąć dopiero po ostatnim meczu – zakończyła Hanna Łukasiewicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze