Afera w skalmierzyckim urzędzie wybuchła pod koniec roku. Według zdecydowanej większości pracowników Bożeny Budzik, przełożona zarzucała im romanse, wytykała kobietom, że malują usta i farbują włosy, twierdziła, że „się nie szanują”. Podczas październikowego spotkania z pracownikami, które przelało czarę goryczy, miała porównać urząd do domu publicznego. Urzędnicy twierdzą, że padały takie stwierdzenia jak: „Samiec to samiec, ale kobieta będzie przeze mnie gnębiona, to kobieta będzie zwolniona” czy „Już były takie przypadki w urzędzie, że kobiety się nie szanowały i pracę straciły, że były z tego nawet dzieci… Jak się komuś nie podoba atmosfera pracy w urzędzie, można się zwolnić, czekam na wypowiedzenie jutro”. Burmistrz miała również zaproponować wprowadzenie przysięgi dla nowych pracowników, że nie będą mieli romansu (więcej o tej sprawie pisaliśmy TUTAJ).
Odmówiła podpisania protokołu
Pod koniec ub.r. kontrolę w urzędzie przeprowadziła Państwowa Inspekcja Pracy, której poskarżyli się pracownicy. Sama burmistrz odmówiła podpisania protokołu, twierdząc, że nie zgadza się z ustaleniami ostrowskich inspektorów. To nie stanęło jednak na przeszkodzie, by powiadomić organa ścigania. Sprawa trafiła do kępińskiej prokuratury, by uniknąć ewentualnych zarzutów o stronniczość. - Prokuratura Rejonowa w Kępnie prowadzi śledztwo polegające na niedopełnieniu obowiązków służbowych i przekroczeniu uprawnień w postaci złośliwego i uporczywego naruszania praw pracowniczych wynikających ze stosunku pracy oraz nękania pracowników Urzędu Miasta i Gminy przez ich przełożonego Burmistrza Miasta i Gminy Nowe Skalmierzyce poprzez stosowanie mobbingu pod postacią wywoływania u pracowników zaniżonej oceny przydatności zawodowej, poniżania, ośmieszania i niezasadnego eliminowania z zespołu współpracowników co godziło w prawa w/w osób – informuje Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. -Postępowanie zainicjowane zostało przekazaniem 2 zawiadomień –Państwowej Inspekcji Pracy Oddziału w Ostrowie Wlkp. oraz posła na Sejm RP Jana Mosińskiego.
Obecnie trwa gromadzenie materiału i przesłuchania świadków. Jest ich kilkudziesięciu, a odległość powoduje określone problemy logistyczne, dlatego śledztwo zapewne trochę potrwa. Dopiero na końcu przesłuchana zostanie sama zainteresowana. - Do chwili obecnej czynności z udziałem burmistrz nie były przeprowadzone, co podyktowane jest koniecznością zgromadzeniu materiałów postępowania w postaci realizacji wpierw zaplanowanych czynności procesowych – przesłuchań świadków – dodaje prokurator Maciej Meler.
Nie usłyszała zarzutów
W tej sprawie nikomu nie przedstawiono zarzutów. Jeśli jednak Bożena Budzik je usłyszy, może jej grozić nawet 5 lat więzienia. Mówi o tym art. 207 par 1 Kodeksu karnego: „Kto znęca się fizycznie lub psychicznie nad osobą najbliższą lub nad inną osobą pozostającą w stałym lub przemijającym stosunku zależności od sprawcy albo nad małoletnim lub osobą nieporadną ze względu na jej stan psychiczny lub fizyczny, podlega karze pozbawienia wolności od 3 miesięcy do lat 5.
Pozostałe dwa przestępstwa, pod kątem których prowadzone jest śledztwo zagrożone są karą do 2 i do 3 lat pozbawienia wolności.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze