Oba boćki miały podobne objawy. Stawały się słabsze, mniej ciekawe świata, z trudem łapały oddech. Najmłodszy zdechł w pierwszej połowie tego miesiąca. Kolejny w ten wtorek. Mimo starań sporej grupy osób – internautów apelujących o pomoc dla ptaka, osób zaangażowanych w projekt „Blisko bocianów” i weterynarzy.
W poniedziałek, przy okazji obrączkowania młodych w przygodzickim gnieździe, postanowiono, że chory ptak trafi do specjalistów. Wstępnych oględzin dokonali Aleksandra Frąckowiak i Wojciech Szukalski z Przychodni Weterynaryjnej „Labek” w Ostrowie, potem zajął się nim lek. wet. Stanisław Kempa. Ostrowscy weterynarze konsultowali się z Zofią Brzozowską ze Szczecina i dr Andrzejem Kruszewiczem, dyrektorem ZOO w Warszawie. Bocian przeszedł operację. Zabieg przebiegł bez problemów, ale następnego dnia zdechł.
Najprawdopodobniej młode zapadły na aspergilozę, chorobę odgrzybiczą, rozwijającą się m.in. w ściółce. Diagnozę potwierdzą wyniki badań krwi i wymazów pobranych od bociana, ale żeby zapobiec kolejnym dramatom, w czasie obrączkowania wymieniono w gnieździe ściółkę. Akcja była możliwa dzięki straży pożarnej z Ostrowa Wielkopolskiego, która udostępniła podnośnik. Sprzęt obsługiwali mł. brygadier Łukasz Frątczak i st. ogniomistrz Jacek Szymczak, uczestniczyli w niej również Przemysław Kelner z Urzędu Gminy Przygodzice i Beata Olszak.
AW, zdjęcia: Renia z portalu bocianyzprzygodzic.pun.pl, fb
Napisz komentarz
Komentarze