Władze Kalisza chyba pozazdrościły fety władzom Ostrowa Wielkopolskiego, bo po oficjalnym i hucznym otwarciu obwodnicy u naszych sąsiadów, prezydent Sapiński zorganizował własną konferencję, by pochwalić się swoimi sukcesami. W mniejszej skali, ale jednak. - Inwestycje są różnego kalibru. Od wydawałoby się od niewielkiej inwestycji rzędu 350 tysięcy, czyli sygnalizacji świetlnej przy ul. Górnośląskiej/ Staszica, ale ważnej dla bezpieczeństwa mieszkańców. – wymieniał Grzegorz Sapiński.
Mroźna zima, nierzetelni wykonawcy, brak oferentów: wszystko na złość Miastu
Prezydent nie dodał, że tę inwestycję zapowiedziano w marcu 2016 roku, a jej oddanie miało nastąpić po 3- 4 miesiącach. Oddano ją dopiero miesiąc temu. Prezydent mówił też o remoncie fragmentu ulicy Łódzkiej. Tu trzeba przypomnieć, że remont miał się zakończyć na 1 listopada 2016 roku. Oddanie było wielokrotnie przekładane. Ostatecznie budowlańcy zeszli z tego odcinka dopiero wiosną 2017. To jednak niewielkie opóźnienia, jeśli je porównać z kolejnymi inwestycjami, którymi szczyci się miasto.
Na konferencji prasowej prezydent Sapiński wspominał, że już 7 lat temu składał interpelację w sprawie konieczności remontu skrzyżowania przy zakonie Jezuitów. Remont skrzyżowania 3 Maja z ul. Warszawską zapisał w budżecie na 2015 rok jeszcze Janusz Pęcherz. Za obecnych władz Kalisza remont ruszył z rocznym opóźnieniem, a jak się już zaczął, to trwał o 5 miesięcy dłużej niż zakładano. Dlaczego? Tego prezydent Sapiński nie wyjaśnił dziennikarzom.
Pamiętacie te korki? Wszystko przez pechowy remont mostu Chopina
Niechlubnym rekordzistą kaliskich opóźnień jest remont mostu Chopina. Inwestycja była konieczna i została zaplanowana przez poprzednie władze miasta już w 2014 roku. Ruszyła dopiero dwa lata później. A jak już ruszyła… wszyscy pamiętamy paraliż miasta. Firma remontowa nie wywiązywała się z terminów, ostatecznie remont przerwano. Zanim miasto znalazło nowego wykonawcę, mijały miesiące, a kaliszanie stali w korkach.
Inwestycje „unieważnione”
Z dużym opóźnieniem oddano też rondo w ulicy Stanczukowskiego. Z Kilku miesięcznymi albo co najmniej kilku tygodniowymi opóźnieniami oddawano do użytku inne, mniejsze inwestycje: Remont ul. Kadeckiej, Browarnej czy Piekarskiej. Opóźnia się i drożeje o wiele milionów budowa trybuny Stadionu Miejskiego. Fontanna na placu Kilińskiego też będzie później niż planowano, a przetarg na remont i rewitalizację Baszty Dorotki unieważniono, bo jedyna oferta była za droga. Przetargi dotyczące różnych inwestycji unieważniano już wielokrotnie. Tak było z planami budowy zintegrowanego węzła przesiadkowego czy osławionej już ścieżki rowerowej w ulicy Śródmiejskiej. – To nie jest kwestia inwestycji, a raczej pomalowania podłoża. – tak wiosną 2016 roku bagatelizował sprawę Grzegorz Sapiński. Tego „malowania” nie udało się zrobić do dzisiaj. Ścieżka rowerowa na Śródmiejskiej to inwestycja z Budżetu Obywatelskiego, z którego do realizacji czeka długa kolejka projektów. Wiadomo, że część z nich nigdy nie doczeka się spełnienia, inne z wieloletnim opóźnieniem. Jak Park Linowy z edycji 2014 – wybudowany 3 lata od głosowania kaliszan w ramach FO.
„Nie widzę rozwoju Kalisza”
Były prezydent Kalisza i wiceprezes Stowarzyszenia Samorządny Kalisz ocenia, że opóźnienia w inwestycjach i problemy w postępowaniach przetargowych wynikają z złej polityki kadrowej. Obecna władza pozbyła się wielu wykwalifikowanych urzędników, a otoczyła się zaprzyjaźnionymi, ale niedoświadczonymi pracownikami. O katastrofalnych skutkach takiego postępowania Janusz Pęcherz ostrzegał już w 2015 roku. - Ludzie są najważniejsi w urzędzie i jeżeli mamy dobrze przygotowaną kadrę, to ona jest w stanie dobrze obliczyć np. przetarg. Jeżeli oszacujemy, że mamy 5 mln, a inwestycja kosztowałaby 7 mln, to później mamy nierozstrzygnięty przetarg, bo nie mamy w budżecie określonej sumy pieniędzy. Oczywiście w inwestycjach może się pojawić problem, że oferent chce wygrać przetarg i zaniża cenę, a później ma problemy, no ale różnego rodzaju problemy nie mogą być w każdej inwestycji. Bo gdyby mówić o jednym takim przypadku, ale w mieście mamy prawie z każdą inwestycją jakieś problemy. – mówi Janusz Pęcherz.
Miasto porwało się na remonty zimą. Władze Kalisza liczyły, że pogoda będzie im sprzyjać. Przeliczyły się, a przecież wiele osób ostrzegało przed takim zagrożeniem
O większości inwestycji można by powiedzieć lepiej późno niż wcale. Jednak ani ich ranga ani terminy realizacji nie wpływają na realny rozwój miasta- mówi były prezydent Kalisza. – My w ostatnim roku naszej kadencji zrobiliśmy inwestycję w pół roku, która kosztowała 30 mln zł. Teraz Miasto chwali się inwestycjami drobnymi, które w sumie kosztują ponad 17 mln zł. To nie pokazuje wcale, że następuje rozwój miasta. To są drobne rzeczy, mało tego, one są wszystkie spóźnione. Gdybyśmy je robili tak jak to wynika z harmonogramów, to moglibyśmy po kolei oddawać kolejne inwestycje i mówić, że robimy coś nowego. A teraz nagle mówimy o inwestycjach, które powinny być zrobione w 2015 i 2016 roku. – mówi Janusz Pęcherz.
„Nie potrafimy mądrze wydawać pieniędzy”
Były prezydent przyjrzał się też kondycji finansowej miasta, o której Grzegorz Sapiński mówi w samych superlatywach. Do budżetu kaliszanie wpłacają coraz więcej, bo po prostu społeczeństwo się bogaci, ale władze Kalisza nie potrafią dobrze tej sytuacji wykorzystać.
Wielu okazji do świętowania nie ma, dlatego warto pokazać się dziennikarzom przy czymkolwiek. Tu uroczyste oddanie 165 metrów ulicy Asnyka
Prezydent miasta ma bardzo mały wpływ na to ile podatku wpływa do budżetu. Robią to przedsiębiorcy i zwykli ludzie. Ten wzrost jest widoczny w całej Polsce, a rząd się chwali, że ma doskonałą sytuację finansową. Problem leży gdzie indziej. Kiedyś powiedziałem, że gdybym przez dwa lata nie zrobił żadnej inwestycji, to nie mamy żadnego zadłużenia. Także dobra sytuacja finansowa wynika również z tego, że nie realizujemy szeregu inwestycji. Stąd jest nadwyżka. To jest żaden sukces, bo powinniśmy jak najlepiej wykorzystać ten dobry okres finansowy, bo on się też kiedyś skończy. Powinniśmy maksymalnie inwestować, bo wtedy rozwijamy miasto. – podsumowuje Janusz Pęcherz.
Inwestycje oddane w tym roku można znaleźć w projekcie budżetu na 2015 rok, przygotowany jeszcze przez ekipę Janusza Pęcherza
Na razie, w trzecim roku kadencji ekipa Grzegorza Sapińskiego inwestycjami, które można nazwać przełomowymi w rozwoju miasta pochwalić się nie może. Przyszły rok minie pod znakiem przedwyborczej walki, a taka atmosfera na pewno nie będzie sprzyjać spokojnej pracy. Całą kadencję kaliszanie ocenią jesienią przyszłego roku.
A już teraz możecie ocenić miejskie inwestycje w naszej ankiecie widocznej pod artykułem.
M. Spętany, fot. AW, archiwum, wideo: Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze