Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Po co ta debata? Spotkanie o modernizacji Głównego Rynku ZDJĘCIA

Będzie klomb, studnia i fontanna – tak wygląda zaprezentowana przez miasto koncepcja zmiany frontowej części Głównego Rynku. Spotkanie, w trakcie którego projekt pokazano, miało być debatą, a zamieniło się w ostrą wymianę zdań z faworyzowaniem osób, które mają poglądy zbieżne do magistratu i punktowaniem przeciwników umieszczania wszystkich możliwych elementów architektonicznych przed wejściem do Ratusza.
Po co ta debata? Spotkanie o modernizacji Głównego Rynku ZDJĘCIA

A wszystko rozbija się o istniejący od początku ubiegłego wieku w centralnym miejscu placu ratuszowego klomb. Wraz z porami roku i latami zmieniała się roślinność. Kilka lat temu zniknęło okalające go ogrodzenie i ta koncepcja dodała przestrzeni tej części Głównego Rynku. Władze miasta poszły za ciosem i zlikwidowały też kwiaty, a w jej miejsce posiały trawę. Zwolennicy kolorowej roślinności liczyli, że ta wróci w czasie modernizacji ścisłego centrum, ale zamiast tego pojawił się kolejny zapalny punkt:  wykopana w czasie prac archeologicznych XVIII - wieczna studnia. Część osób chciała by została, inni wraz z hasłem „Kalisz to nie dziura” liczyli, że zostanie opisana i zakopana.

Niezdecydowani

Miasto zmieniało zdanie, długo zastanawiało się, co zrobić z klombem, który wpisał się w krajobraz, ze znaleziskiem, z oczekiwaniami mieszkańców, aż w końcu zdecydowało się zaprezentować przygotowane koncepcje. W tym tę – jak się wydaje po środowym spotkaniu – ostateczną. - Większego placu dla ogródków gastronomicznych, zmniejszenia klombu, ale pozostawienia studni wyniesionej ponad poziom płyty Głównego Rynku – zdradziła wiceprezydent Barbara Gmerek.

Koncepcja vs. oczekiwania mieszkańców

Czy takie są oczekiwania mieszkańców? Szczególnie jeśli chodzi o zapalne miejsce tuż przed wejściem do Ratusza? Według magistratu projekt został oparty na wynikach ankiet przeprowadzonych przez Biuro Rewitalizacji Urzędu Miejskiego. Spośród ponad 800 przepytanych osób większość uważa, że Główny Rynek to miejsce imprez i spotkań towarzyskich, ale też klombu, za którym głosowało 337 ankietowanych. - Zdecydowana większość wskazywała, że na klombie powinny być trwa i kwiaty,  a druga przeważająca część odpowiedź była za tym, żeby klomb zniknął, a w jego miejsce pojawiła się fontanna – przytoczyła wyniki Izabela Grześkiewicz, kierownik Biura Rewitalizacji.  

Fontanna i pozostawienie studni, ale brak kwiatów, to od jakiegoś czasu najbliższa sercu władz miasta koncepcja. Jako argumenty za nią ma przemawiać opinia Wojewódzkiej Rady Zabytków, którą na spotkaniu przeczytano - Rada uznała, iż odkryte znalezisko warte jest pokazania, a także jest doskonałym przyczynkiem do przeprowadzenia historycznej i ikonograficznej analizy zabudowy rynku i wyglądu placu rynkowego na przestrzeni dziejów. Aranżacja przestrzeni wokół studni powinna być dokonana w szerszym kontekście zagospodarowania rynku – czytała Elżbieta Zamarzła, rzecznik prasowa UM w Kaliszu.

A Barbara Gmerek zacytowała słowa profesor UAM Hanny Marii Kóčkiej – Krenz, z którą miasto w kwestii klombu się konsultuje.  – Prani profesor w rozmowie z prezydentem oraz ze mną stwierdziła, że klomb na Głównym Rynku miasta to obniżenie rangi tego miejsca.

Moda na klomb minęła

Klomb, który od stu lat był w tym miejscu i od wieku cieszył oczy mieszkańców i przyjezdnych. Ten sam, o którym pisała Maria Dąbrowska w „Nocach i Dniach”. Zwolennicy jego pozostawienia argumentują, że tak naprawdę nie było dyskusji o zagospodarowaniu Głównego Rynku, jest za to chęć skumulowania wszystkiego w jednym miejscu. -  Władze miasta cały czas mówią o Głównym Rynku, nie istnieje Rozmarek, plac św. Stanisława. I co się chce zrobić z tym rynkiem? Chce się tam wepchnąć wszystko co tylko możliwe – mówił Maciej Błachowicz, historyk. - To nie ma nic wspólnego  rewitalizacją. Czy za każdym razem jak będziemy rewitalizowali jakąś część miasta to będziemy budowali tam fontannę? Oczywiście fontanny ożywiają przestrzeń, badania archeologiczne wzbudzają zainteresowanie, nikt temu nie przeczy. - mówił Błachowicz.

Przeczą archeolodzy. W czasie spotkania, z żalem, a raczej próbując wzbudzić poczucie winy wśród tych, którzy odkopany zbiornik na wodę nazywają dziurą, mówili, że ich praca jest niedoceniana. - Odkrycie tego zbiornika czy też studni zostało uznane za zabytek gorszej kategorii. Oryginalny, ale gorszy – mówił Leszek Ziąbka, archeolog z Muzeum Okręgowego Ziemi Kaliskiej, który pracował przy wykopaliskach.

Z pewnością nie dla władz miasta, które poparły Rada, ale także Wojewódzki Konserwator Zabytków. Ten ostatni w marcu uważał, że przed Ratusz powinien wrócić klomb podobny do tego sprzed II wojny światowej. Teraz wizja się zmieniła. - Zatwierdziliśmy, uzgodniliśmy projekt z odtworzeniem klombu łącząc ten projekt sprzed kilku miesięcy, który nie doszedł do skutku z powodu badań archeologicznych, z tym, co odkryto w poprzednim miesiącu - wyjaśnił Mateusz Halak, przedstawiciel Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków.

"Zamawiający płaci i żąda" 

Czyli budzącą emocje studnią. Koncepcja jest. Została zaprezentowana. Chociaż część osób spodziewała się, że projekt modernizacji Głównego Rynku będzie wybrany w konkursie, a sama koncepcja zostanie oparta o konsultacje ze specjalistami z różnych dziedzin – w tym tych zajmujących się urbanistką i rewitalizacją – oraz z mieszkańcami, jak obiecywał w kampanii wyborczej Grzegorz Sapiński. Jednak… - Zamawiający płaci i żąda. Według takiej zasady działamy – odparła argumenty Barbara Gmerek.

Co oznacza, że zdanie innych i rozwiązania architektoniczne specjalistów od przestrzeni miejskiej są nieważne? Najważniejsza jest wizja ratusza i spotkanie, które zrobiono pod naciskiem opinii publicznej. Na odczepnego, bo z pewnością nie po to, by zapoznać się z koncepcjami innych, często społecznie zaangażowanych w zmiany w mieście. Jednak władze powinny pamiętać, że są na chwilę, a efekty modernizacji, która ma ruszyć w już w tym roku, pozostaną na kilkadziesiąt lat.

AW, zdjęcia autor


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
zachmurzenie duże

Temperatura: -1°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 996 hPa
Wiatr: 9 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama
OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer) WSK "PZL-KALISZ" S.A. zatrudni pracownika na stanowisko: OPERATOR MASZYN (tokarz, szlifierz, frezer). Do zadań pracownika będzie należeć: Realizacja zadań zgodnie z dokumentacją techniczną Obsługa obrabiarek skrawających Kontrola detali przy użyciu narzędzi pomiarowych Przestrzeganie procedur jakościowych i zasad BHP Od kandydatów oczekujemy: Wykształcenie techniczne Umiejętność pracy z dokumentacją techniczną Praktyczna znajomość przyrządów i metod pomiarowych Znajomość podstaw obróbki skrawaniem Mile widziane doświadczenie na podobnym stanowisku Nastawienie na wysoką jakość pracy Gotowość do pracy zmianowej Rodzaj umowy o pracę: umowa o pracę Miejsce pracy: Kalisz W zamian oferujemy: Wdrożenie do pracy Stabilne zatrudnienie na podstawie umowy o pracę Długoterminowe perspektywy Satysfakcjonującą pracę w przyjaznej atmosferze Pakiet socjalny Aplikację można składać osobiście w siedzibie firmy: WSK "PZL-KALISZ" S.A. ul. Częstochowska 140, 62-800 Kalisz lub przesłać na e-mail: [email protected] W aplikacji prosimy o umieszczenie klauzuli: Na podstawie art. 7 ust. 1 Rozporządzenia Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016 r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia dyrektywy 95/46/WE (Oz. Urz. UE.L Nr 119, str. 1), dalej "ROOD": oświadczam, iż wyrażam zgodę na przetwarzanie przez Wytwórnię Sprzętu Komunikacyjnego"PZL-KALISZ" S.A. z siedzibą w Kaliszu (62-800) przy ul. Częstochowskiej 140, zwaną dalej WSK "PZL-KALISZ" S.A., moich danych osobowych zawartych w aplikacji w celu rekrutacji na stanowisko: PRACOWNIK PRODUKCYJNY Informacja dla kandydatów do pracy w Wytwórni Sprzętu Komunikacyjnego "PZL-KALISZ" S.A. znajduje się pod adresem Polityka RODO ( wsk.kalisz.pl ) Zastrzegamy sobie możliwość kontaktu tylko z wybranymi kandydatami.
Reklama