Dla naszych czytelniczek mamy trzy karnety na 3 treningi personalne z trenerką Sylwią Sztark. Pytanie konkursowe znajduje się na końcu wywiadu. Odpowiedzi piszcie w komentarzach na naszych fanpagu pod postem dotyczącym tego artykułu.
Każdy trener personalny kiedyś sam zaczynał ćwiczyć. Pamiętasz dzień, w którym postanowiłaś regularnie uprawiać fitness?
Sylwia Sztark: Pierwszym impulsem była chęć poprawienia swojej sylwetki, zrzucenia kilku kilogramów. Pamiętam ten dzień bardzo dobrze. Kiedy po raz pierwszy udałam się do klubu fitness i czułam się tam nieswojo, nie wiedziałam w jaki sposób korzystać z tych wszystkich „dziwnych” maszyn J. Poczułam wręcz niesmak i niechęć. Jednak w związku z tym, że nie odpuszczam tak łatwo, tak było i tym razem, nie poddałam się i powiedziałam sobie: przecież dasz radę, musisz i wróciłam tam drugi raz. Później już było z górki.
Następnie zaczęło się poszukiwanie wskazówek w książkach, Internecie, by ulepszać technikę i dietę. Złapałam „zajawkę”, która pociągnęła za sobą zmianę nawyków żywieniowych, regularne treningi i stała się w późniejszym czasie moim sposobem na życie. Kolejnym krokiem był nowy cel: start w zawodach sylwetkowych, do których w reżimie diet i treningów przygotowywałam się kilka miesięcy, startując kilka lat z rzędu. Udało się zdobyć złoto w kategorii Bikini Fitness.
Teraz moim głównym zadaniem jest wskazywanie drogi innym. Robię to z pasji. Stąd od kilku już lat zajmuję się Podopiecznymi, prowadząc treningi personalne, układając plany żywieniowe i motywując. Nie zamykam się na poznane już metody i ciągle rozwijam na wszelkich kursach oraz szkoleniach.
Czy na początku swojej drogi jak każdy miałaś okresy, że odpuszczałaś treningi? Trudno było Ci się zmotywować?
Sylwia Sztark:Wspomniałam już, że dzięki swojej silnej woli nie poddaję się tak łatwo. Tak było też na początku mojej drogi z treningami fitness. Zwątpienie pojawiło się tylko po pierwszej wizycie w klubie. Później złamałam psychikę i postawiłam sobie jasno cel. Udało się przetrwać. Trening jest dla mnie przyjemnością, ponieważ aktywność fizyczna towarzyszy mi od najmłodszych lat. Zawsze byłam ruchliwym i aktywnym dzieckiem. Najpierw klasa o profilu sportowym ukierunkowana na siatkówkę , później treningi fitness, siłowe co też ułatwiło sprawę. Nigdy nie trenowałam z przymusu, wręcz przeciwnie. Kiedy mam kilka dni przerwy od treningu, jestem nie do wytrzymania, nosi mnie strasznie.
Co jest dla Ciebie największą motywacją do ciągłego fizycznego wysiłku?
Sylwia Sztark:Na pewno lepsze samopoczucie, wyładowanie złych emocji czy wręcz przeciwnie wprowadzenie w dobry nastrój. Ponadto poprawa kondycji i parametrów zdrowotnych oraz to uczucie po treningu-endorfiny szaleją! Zaraz obok tych wszystkich aspektów psychologicznych nie mogę pominąć tego, co widać na zewnątrz, czyli kształtowanie swojej sylwetki. Ciągłe ulepszanie, doskonalenie, poszukiwanie metod treningowych czy żywieniowych i próbowanie ich na sobie oraz idące za nimi zauważalne efekty pchają mnie dalej w dobrym kierunki, aby robić swoje.
Moją rolą jest nie tylko „odchudzanie” Klientów, ale również pomoc i wskazanie drogi w poprawie parametrów zdrowotnych jak i osiągnięciu wymarzonej sylwetki. Chwaląc się osiągnięciami moich Podopiecznych, zapomnieć nie mogę o -25 kilogramach Karoliny czy pomocy w zajście w ciążę innej Pani, gdzie lekarze rozkładali ręce.
Jak często ćwiczysz?
Sylwia Sztark:Aktualnie zawsze staram się wykonać 4 jednostki treningowe w tygodniu (trening siłowy). Do tego dochodzi rekreacyjna aktywność typu cardio na rowerze lub rolkach, basen.
Kim są Twoje podopieczne?
Sylwia Sztark:Moje Podopieczne są w różnym wieku od 20-70 lat. Każda z nich wyróżnia się czymś innym i rzecz jasna ma inny cel. Jeśli chodzi o zawody to rozpiętość jest dość szeroka: od Pań dyrektor, menedżerek, księgowych, policjantek, kosmetyczek, studentek po Panie nieaktywne zawodowo i np. zajmujące się domem.
Na trening personalny może przyjść każdy! Według mnie treningi personalne niesłusznie postrzegane są jako dobro luksusowe, zarezerwowane dla wąskiego grona osób. I myślę, że to przekonanie powoli zanika wraz z rozwojem trendu zdrowego żywienia i bycia „fit” (posiadania wysportowanej sylwetki).
Jak wygląda u Ciebie pierwszy trening personalny?
Sylwia Sztark: Fundamentem naszej współpracy jest wywiad. To podstawa podstaw. Dzięki niemu dowiaduję się m.in. o stanie zdrowia Podopiecznej, jej trybie życia i oczywiście o celach treningowych, które chce ona osiągnąć. Zakres moich działań jest szeroki i zakłada kompleksowe podejście do potrzeb Klienta. Wachlarz oferty w moim przypadku nie zamyka się na rozpisaniu planu treningowego, konsultacjach dietetycznych czy wspólnym trenowaniu i nauce techniki ćwiczeń. Po wspólnej analizie, diagnostyce i ustaleniu celu przystępujemy do treningu, poprzedzonego odpowiednią rozgrzewką oraz uzależnionego od predyspozycji Klientki, oczywiście mając na względzie obrany wcześniej kierunek działania.
Dobry trener to nauczyciel, psycholog, dietetyk, motywator w jednym. Staram się najlepiej jak potrafię nauczyć prawidłowych wzorców ruchowych (często te nawykowe, nabyte są nieprawidłowe), a jeśli chodzi o wybory żywieniowe wskazać drogę do wybierania dobrych jakościowo produktów, a przede wszystkim gęstych odżywczo i jak najmniej przetworzonych.
Jakie ćwiczenia proponujesz swoim klientkom? Co jest ważniejsze trening siłowy czy trening cardio?
Sylwia Sztark: Jeśli mam wybierać pomiędzy tymi dwoma to zdecydowanie trening siłowy. To on kształtuje ciało i ujędrnia. Dla porównania umieszczam zdjęcie krążące w sieci (myślę, że ono wszystko zobrazuje), pokazujące dzięki jakiemu treningowi osiągamy kształty, na których nam kobietom najbardziej zależy. Zobaczysz je TUTAJ
Z punktu widzenia metabolizmu, również lepiej na niego wpływa trening siłowy (podkręca go jeszcze na kilka godzin po skończonym treningu) w przeciwieństwie do cardio (działającego tylko w trakcie trwania imaksymalnie kilkudziesięciu minut po skończonej jednostce treningowej). Oczywiście w praktyce świetnie sprawdza się połączenie tych dwóch form wysiłku, co daje pożądane rezultaty. Często podczas swojej pracy stosuję treningi mieszane. Tutaj znowu wszystko uzależnione jest od celu, jaki mamy ustalony z Podopieczną i tego co chcemy osiągnąć. Nie neguję cardio, ale nie popieram bazowania tylko na takiej aktywności.
Twój największy sukces jako trenerki personalnej?
Sylwia Sztark: Największym sukcesem jest dla mnie uśmiech i zadowolenie na twarzy moich Podopiecznych. Jeśli chodzi o osiągnięcia z punktu widzenia efektywności pracy to nie tylko gubione cyfry na wadze czy centymetry ubywające w obwodach, ale i poprawa zdrowia - co przez to rozumiem?
Wiele kobiet (w tym młodych) ma poważne problemy hormonalne czy zaburzenia metaboliczne, które są następstwem błędów żywieniowych z przeszłości czy innych, których nawet nie są świadome. Moją rolą jest nie tylko „odchudzanie” Klientów, ale również pomoc i wskazanie drogi w poprawie parametrów zdrowotnych jak i osiągnięciu wymarzonej sylwetki. Chwaląc się osiągnięciami moich Podopiecznych, zapomnieć nie mogę o -25 kilogramach Karoliny czy pomocy w zajście w ciążę innej Pani, gdzie lekarze rozkładali ręce.
W mojej pracy, jeśli chodzi o podejście dietetyczne, mam również trudniejsze przypadki tzw. kliniczne. Należałoby tutaj też wspomnieć o aspektach psychologicznych i uświadamianiu osób w dążeniu do zdrowych relacji z jedzeniem, bez popadania w skrajności. Każdy z nas jest inny i nie ma jednego uniwersalnego planu postępowania o czym często zapominamy i dajemy się wciągnąć w marketingowe slogany, podążając za modelem diety, jaki aktualnie jest w modzie.
Jakie dostrzegasz trudności w uprawianiu zawodu trenera personalnego?
Sylwia Sztark: Zawód trenera na pierwszy rzut oka może wydawać się banalny. Oczywiście nie każdy może być trenerem. Zakres zadań trenera to umiejetność przekazywania wiedzy dotyczącej żywienia i treningów, ale nie tylko. Dobry trener to nauczyciel, psycholog, dietetyk, motywator w jednym. Staram się najlepiej jak potrafię nauczyć prawidłowych wzorców ruchowych (często te nawykowe, nabyte są nieprawidłowe), a jeśli chodzi o wybory żywieniowe wskazać drogę do wybierania dobrych jakościowo produktów, a przede wszystkim gęstych odżywczo i jak najmniej przetworzonych. A przy tym przekazać wiedzę w sposób jak najmniej skomplikowany i zrozumiały bez zbędnych i wyszukanych słów. W ten sposób docierające informacje zostaną na dłużej w pamięci Podopiecznej i wykorzystywane już wtedy, kiedy nie ma mnie w pobliżu Klientki, chociażby podczas czynności dnia codziennego np. sprzątania czy zakupów w sklepie spożywczym.
Trudności? Każda Podopieczna jest dla mnie wyzwaniem, któremu stawiam czoło i angażuję się, jak najlepiej potrafię. Stykam się z różnymi osobowościami. W każdej pracy pojawiają się jakieś niedogodności i tutaj w zawodzie trenerki mogę wymienić kilka z nich tj. brak punktualności klientki czy odmawianie treningu na ostatnią chwilę. Przy spóźnieniu pojawia się problem realizacji założonych przeze mnie ćwiczeń, bo czas się skraca, a ja w związku z tym się denerwuję. Nie mogę natomiast narzekać na determinację i przyjazną atmosferę podczas treningu, jaką staram się stworzyć już na samym początku relacji z Klientkami.
Kluczem jest znalezienie drzemiącej w Klientce energii i siły do zmiany siebie. Przecież każdy z nas dąży do rozwoju, prawda?
Na pewno masz klientów, którzy z zapałem rozpoczynają swoją przygodę ze sportem, ale po drodze ich motywacja spada. Jak kierujesz ich z powrotem na właściwą drogę?
Sylwia Sztark: Dzięki relacjom, jakie buduję z Podopiecznymi, od samego początku współpracy rzadko zdarza się, że motywacja u nich spada. Jednak skłamałabym mówiąc, że nie ma takich sytuacji. Wówczas poprzez odpowiednie podejście do problemu, uważnie się przyglądam naturze Klientki a wreszcie lokalizuję i wydobywam personalną, stabilną i mocną motywację wewnętrzną!
Kluczem jest znalezienie drzemiącej w Klientce energii i siły do zmiany siebie. Przecież każdy z nas dąży do rozwoju, prawda? Dlatego na treningu to Podopieczna odgrywa pierwsze skrzypce a nie ja, przez co chętnie wraca na kolejne treningi. Niekiedy najprostsze działania są skuteczne wystarczy słuchać, analizować. „Zanim chcemy u naszego klienta coś naprawdę zmienić, musimy podopiecznego najpierw naprawdę zaakceptować”. Za pomocą tej idei do tej pory dobrze sobie radzę i osiągam z Klientami coś znacznie cenniejszego, niż strata kilku kilogramów… w ten sposób trwale zmienia się styl i jakość jego życia.
Jak często należy trenować?
Sylwia Sztark: To zależy od celu, o którym wspominałam wcześniej. Cieżko jest zalecić uniwersalny schemat postępowania, gdyż jest to zbyt ogólnikowe pytanie. Każdy z nas jest inny, dlatego indywidualne podejście jest tutaj najważniejsze. Jednak na pewno nie zaszkodzi nam aktywność trzy razy w tygodniu o umiarkowanej intensywności. Warto zwrócić uwagę na to, żeby uprawiana aktywność sprawiała nam przyjemność, a nie była wykonywana przymusowo, bo z doświadczenia mogę wręcz zagwarantować, że przygoda z taką aktywnością nie potrwa długo.
Czy można ćwiczyć w domu i osiągnąć dobre efekty? W czym lepszy jest trening z trenerem?
Sylwia Sztark: Oczywiście! Każda forma ruchu jest dobra i lepsza niż nic. Zawsze powtarzam, że należy szukać sposobu, a nie wymówek. Osobiście prowadzę kilka osób on-line i współpraca ta przynosi oczekiwane rezultaty, a zdarza się dość często, że plany treningowe rozpisywane są właśnie pod treningi w domu (dotyczy to bardzo często Pań zajmujących się dziećmi).
Trening z trenerem ma jednak tę przewagę, że trener czuwa nad bezpieczeństwem i poprawną techniką wykonywania ćwiczeń przez cały czas trwania treningu, co może uchronić nas przed kontuzjami. Drugą ważną kwestią jest motywacja, jaką daje trener i jego nadzorowanie, gdzie już nie oszukujemy tak, jakbyśmy to zrobiły, ćwicząc samemu. No i oczywiście nie poddajemy się tak łatwo. Nie można zapomnieć, że trener daje nam dobry przykład i pomaga w budowaniu świadomości ruchowej własnego ciała.
Jak wygląda Twoja dieta? Jak często pozwalasz sobie na niezdrowe jedzenie?
Sylwia Sztark: Lubię próbować różnych modeli żywienia. Kilka już doświadczyłam na sobie, jednak były to skrajne diety tj. typowa dieta kulturystyczna (kurczak, ryż, brokuł), dieta optymalna, dieta ketogeniczną, aż wreszcie powróciłam do typowej dobrze zbilansowanej diety, która akurat w moim przypadku najlepiej się sprawdza. To zwykle 4 posiłki dziennie a czasem 3. Zwracam uwagę nie tylko na odpowiednią kaloryczność, ale zawartość wszystkich niezbędnych mikro- i makroelementów (witamin i minerałów), aby zapobiec niedoborom, a w kontroli tego pomaga mi program dietetyczny i wszelkie tabele zawartości danych składników.
Jeśli chodzi o niezdrowe jedzenie to przyznaję się bez bicia, że pozwolę sobie raz kiedyś na smakołyki. Niezdrowe jedzenie to też bardzo ogólnikowe pojęcie, zależy co dla kogo jest niezdrowe. Jednak zupełnie omijam typowe, szybko przygotowywane i wysokoprzetworzone produkty (nawet kiedy grzeszę J), czyli znane i sieciowe restauracje fast-food. Za to czasami pozwolę sobie na dobrą pizzę czy domowe ciasto lub lody i nie robię sobie z tego powodu wyrzutów sumienia jak w przeszłości. Mam za sobą rożne skrajne diety, których potrafię trzymać się w 100%, ale to na dłuższą metę nie tworzy dobrych relacji z jedzeniem. Dlatego tak ważne są te relacje, które jeszcze do niedawna były u mnie zaburzone i wiele nad tym pracowałam, aby osiągnąć efekt, który jest teraz. Nie obwiniam siebie za kawałek zjedzonego ciasta i nie lecę po jego zjedzeniu robić cardio (żeby go spalić), ze spokojem dalej robię swoje i nie odbija się to na mojej sylwetce.
Muszę przyznać, że mając dobrze zbilansowaną dietę, dostarczającą mi niezbędnych składników, rzadko mam ochotę na odstępstwa. W mojej diecie jest dużo błonnika, warzyw, owoców i wbrew panującym trendom pojawia się też nabiał oraz gluten (nie mam nietolerancji ani nadwrażliwości pokarmowych czy alergii i nie widzę konieczności wykluczania tych produktów z diety zdrowej osoby), tym bardziej, że nie ma badań na potwierdzenie szkodliwości, a jedynie wysnute hipotezy.
Rozmawiała: Agnieszka Gierz
KONKURS! Dlaczego chciałabyś zacząć ćwiczyć pod okiem trenerki personalnej?
Odpowiedzi piszcie w komentarzach na naszym fanpagu pod postem dotyczącym tego artykułu. Dla naszych czytelniczek mamy trzy karnety na 3 treningi personalne z trenerką Sylwią Sztark. Wyniki ogłosimy 12 września na naszym profilu facebookowym.
Sylwia Sztark – kaliszanka, trener personalny, doradca żywieniowy, oferuje indywidualny dobór planów żywienia oraz treningów, instruktor Kettlebell, instruktor Rekreacji Ruchowej, inicjatorka Fitness Park – darmowych grupowych treningów dla kobiet w Parku Miejskim.
Bierze udział w zawodach Fitness w kategorii bikini fitness-moja wysokość ciała wynosi 163cm. Federacja IFBB.
Nagrody
I miejsce Uniwersyteckie Mistrzostwa Polski 2015r.
II miejsce Uniwersyteckie Mistrzostwa Polski 2014r.
IV miejsce Mistrzostwa Polski 2014r.
Finalistka Debiutów Kulturystycznych oraz Mistrzostw Śląska
zdjęcia: archiwum prywatne Sylwii Sztark
Napisz komentarz
Komentarze