Bartosz Zaczykiewicz bywał wcześniej w Kaliszu jako reżyser, bo tu zrealizował jeden ze swych pierwszych spektakli prawie 20 lat temu. Potem przyjeżdżał kilka razy na kaliski festiwal z bardzo dobrze ocenianymi przedstawieniami Teatru z Opola, a od 1 września – w wyniku konkursu – zasiadł w fotelu dyrektora Teatru im. Wojciecha Bogusławskiego. Swój pomysł na repertuar kaliskiej sceny nazywa „wielopolówką”, która zakłada programową różnorodność. Nie zabraknie zarówno klasyki polskiej i światowej, jak i sztuk współczesnych. Będą spektakle dla dzieci i młodzieży, przedstawienia dla tzw. szerokiej widowni i widzów, którzy poszukują wysmakowanych form scenicznych.- Ja osobiście wierzę w katarktyczną moc zarówno tych przedstawień, które są poważne i głębokie, jak i w oczyszczającą moc śmiechu. Głęboko wierzę, że Arystoteles napisał dwie księgi Poetyki, i to znawcy Imienia róży Umberto Eco wiedzą, o co chodzi – mówi Bartosz Zaczykiewicz, dyrektor kaliskiego teatru.
W tym sezonie powstanie 7-8 premier, a zatem niemało. Początek sezonu zdominują sztuki współczesne, m.in. „7 minut" Davida Desoli i „Podwyżka" Georgesa Pereca. W drugiej połowie pojawi się więcej klasyki, np. „Na wschód od Edenu” według powieści Steinbecka i „Życie jest snem” Calderona. Spektakle realizowali będą zarówno doświadczeni, jak i młodzi reżyserzy. Wspólnym mianownikiem ma być wiara w sztukę, która oddziałuje na emocje. - Wierzę w taki teatr, który działa na emocje, kiedy mogę się z bohaterami utożsamić, tych kochać, tamtych nienawidzić. To jest wspaniałe i wtedy dopiero, tym sposobem – tak mi się wydaje - najmocniej wierzymy w świat, który widzimy – dodaje Bartosz Zaczykiewicz.
Bartosz Zaczykiewicz na razie nie zmienia nic w teatralnej administracji, ale chciałby powiększyć zespół aktorski, więc w najbliższym czasie na kaliskiej scenie zobaczymy kilka debiutów.
RK, wideo: Magazyn Miejski
Napisz komentarz
Komentarze