Ostatnie mecze w Spale były dla kaliszan istnym koszmarem. Przegrywali tam nie tylko z drugim zespołem młodzieżowej reprezentacji Polski, ale nawet trzecim, nie urywając żadnego seta. Na sobotnie spotkanie wyruszyli więc z podwójną motywacją, aby w końcu wrócić do Kalisza z tarczą, a nie na niej. I już w pierwszym secie, wygranym do 22, udowodnili, że z młodymi kadrowiczami na ich terenie śmiało można powalczyć. Wprawdzie po drugiej partii był remis, ale przyjezdni przegrali ją minimalnie, do 23. W kolejnych odsłonach nie pozostawili gospodarzom żadnych złudzeń. Dzięki triumfom do 22 i 13 przełamali spalską niemoc i zaczęli rok od cennego zwycięstwa.
– Rozegraliśmy bardzo dobry mecz – mówi nam trener Mariusz Pieczonka. – To my robiliśmy punkty i zmuszaliśmy rywali do błędów, zwłaszcza w ostatnim secie. Gospodarze chyba wiedzieli, że w ostatnich latach nie wiodło się nam najlepiej, kiedy graliśmy u nich, dlatego postawili twarde warunki, zagrali dość mocnym składem, próbowali się odgryzać, ale do końca utrzymaliśmy koncentrację. Zdobyliśmy bardzo ważne trzy punkty, które przybliżają nas do czołowej czwórki – dodał.
Michał Sobczak
***
SMS PZPS II Spała – Energa MKS Kalisz 1:3 (22:25, 25:23, 22:25, 13:25)
Energa MKS: Pluto, Kopacz, Porada, Pytlarz, Lipa, Telega oraz Wyrwich (l), Kaczmarek (l), Ozdowski, Nawrot, Brodziak
Napisz komentarz
Komentarze