W sobotę ekipa Mariusza Pieczonki i Wojciecha Pytlarza zrewanżowała się SPS-owi Słupca za porażkę z pierwszej rundy. W hali przy Łódzkiej gospodarze pokonali rywali bez straty seta. – To było zupełnie inne granie, niż w pierwszej rundzie. Wiadomo, wtedy był początek sezonu, inna hala, byliśmy w zupełnie innej formie. W rewanżu było zdecydowanie lepiej – mówi Daniel Telega.
Przyjmujący kaliskiej drużyny odegrał ważną rolę, bo jego mocne serwisy siały spustoszenie w szeregach gości. – Nasza niska hala to spory atut. Przeciwnicy nie radzili sobie w przyjęciu. Wystarczyło trochę więcej mocy w zagrywce i rywale mieli problem. Cały tydzień pracowaliśmy nad tym elementem i było widać tego efekty – przyznaje Telega.
SPS jest potencjalnym rywalem MKS-u w fazie play-off. – Sobotnie zwycięstwo to dobry prognostyk na ewentualną rywalizację z tą drużyną. Myślę, że możemy z nią skutecznie powalczyć – uważa przyjmujący.
W styczniu kaliski zespół rozegra jeszcze trzy mecze. To, które zajmie miejsce na koniec fazy zasadniczej, może się wyjaśnić po tych właśnie potyczkach. – Przed nami wyjazd na trudny teren do Ozorkowa, trzeba tam wygrać. Potem mamy najtrudniejszych przeciwników, bo gramy z Kluczborkiem i Rząśnią, z którymi postaramy się powalczyć. Co będzie dalej, zobaczymy, na razie o tym nie myślimy – kończy Daniel Telega.
(mso)
Napisz komentarz
Komentarze