Po dobrym początku roku i dwóch pewnych zwycięstwach przyszedł zimny prysznic w postaci porażki z niżej notowanym zespołem z Ozorkowa. Skomplikowała ona nieco sytuację kaliskiej drużyny, ale wciąż jest ona dość korzystna, bo utrzymała ona czwartą lokatę. Tyle że siatkarzom znad Prosny mocno depczą po piętach aż trzy ekipy, więc bronić tej pozycji nie będzie łatwo.
– Nastawiamy się na to, żeby styczeń zakończyć z jak najlepszym dorobkiem punktowym, bo potem czekają nas te najtrudniejsze mecze. Chcemy złapać jak najwięcej punktów, a potem ugrać to, co będziemy w stanie – mówi Wojciech Pytlarz, drugi trener i atakujący Energi MKS.
Styczniową kampanię kaliszanie zakończą meczami z wiceliderem i liderem. Najpierw udadzą się do drugiego w tabeli Mickiewicza Kluczbork. To drużyna, która w tym sezonie doznała zaledwie dwóch porażek – obu w rywalizacji z Czarnymi Rząśnia. W pierwszej rundzie pokonała ekipę trenerów Pieczonki i Pytlarza bez straty seta. W rewanżu będzie więc faworytem. Ale kaliski zespół nie zamierza tanio sprzedać skóry.
– Trenujemy coraz mocnej. Pokazaliśmy w paru meczach, że gdy jesteśmy maksymalnie skoncentrowani, nie robimy błędów, to żaden przeciwnik w tej lidze nie ma z nami szans. Jak zaczynamy robić błędy to wtedy mamy problem i przegrywamy z powodu naszej gry. Cały czas gonimy pierwszą trójkę i dalej będziemy to robić – zapewnia trener Mariusz Pieczonka.
Sobotni pojedynek na parkiecie w Kluczborku rozpocznie się o godzinie 16:00.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze