Jednak najpierw mowy końcowe. Miały zostać wygłoszone w grudniu. Termin przełożono na piątek, 2 lutego ze względu na chorobę obrońcy oskarżonych policjantów z Siedlec. Na wyrok najbardziej czekają rodzice Jędrzeja Kryszkiewicza. Chłopak kilka dni po przesłuchaniu popełnił samobójstwo. Rodzina i przyjaciele zmarłego uważają, że to wynik tego, co wydarzyło się w sierpniu 2012 roku na komendzie w Siedlcach. - Dla nas sprawiedliwy wyrok to więzienie dla bandytów w policyjnych mundurach – mówi matka chłopaka. – Chcemy, żeby proces już się zakończył, ale zdajemy sobie sprawę, że z tą traumą będziemy żyć już zawsze. Jednak robimy to, by powiedzieć stop bandytom w mundurach. Mam nadzieję, że pomożemy innym zagubionym młodym ludziom i żadna rodzina nie będzie przeżywała takiej traumy jak nasza – powiedziała przed rozpoczęciem rozprawy, na której zostaną wygłoszone mowy końcowe Małgorzata Kryszkiewicz.
Paweł Osik, pełnomocnik rodziny Kryszkiewiczów, już kilka tygodni temu złożył wniosek o zawieszenie funkcjonariuszy, którzy nadal pracują w policji oraz o zmianę kwalifikacji czynu na działanie mundurowych w zorganizowanej grupie przestępczej.
Całe zdarzenie miało miejsce w sierpniu 2012 roku. Trzej mężczyźni zostali zatrzymani za kradzież biżuterii. Przesłuchanie na komendzie, według prokuratury, zamieniło się w kilkugodzinne torturowanie podejrzanych, którzy mieli być wiązani, kneblowani, bici, polewani zimną wodą, przypalani paralizatorem. Policjanci mieli też przygniatać im genitalia. Wszystko po to, by wymusić przyznanie się do winy. Więcej o tej sprawie pisaliśmy tutaj.
Za znęcanie się fizyczne i psychiczne grozi do 10 lat pozbawienia wolności.
Trzy dni temu, m. in. za użycie paralizatora po zatrzymaniu obywatela Francji, sąd w Lublinie skazał trzech policjantów. Jednego na trzy lata pozbawienia wolności, a dwóch jego kolegów na rok.
AW, zdjęcie arch.
Napisz komentarz
Komentarze