Przystanki wiedeńskie to rozwiązanie stosowane zazwyczaj tam, gdzie następuje kolizja ruchu tramwajowego i samochodowego. To wysunięta platforma w głąb jezdni, która pozwala pieszym bezpiecznie wejść do tramwaju, a na kierowcach wymusza zdjęcie nogi z gazu.
Ale są też wersje takich platform dla autobusów, są takie np. w Poznaniu, a teraz na pierwszej ulicy w Kaliszu. – To wynika z przyjętych pod koniec 2015 roku standardów technicznych i wykonawczych dla infrastruktury rowerowej Miasta Kalisza. Taka platforma ma zwiększyć bezpieczeństwo zarówno rowerzystów jak i pieszych, którzy korzystają z komunikacji miejskiej – wyjaśnia Krzysztof Gałka zastępca dyrektora MZDiK w Kaliszu.
Kierowcy do tego rozwiązania podchodzą sceptycznie. Kilku takich kontaktowało się z naszą redakcją z prośbą o wyjaśnienie tematu. Wysunięta platforma sprawia, że autobus nie może zjechać bliżej zewnętrznej krawędzi jezdni, by ułatwić samochodom wyprzedzanie. Dla kierowców idealnym rozwiązaniem byłyby zatoki autobusowa, a na Polnej mają antyzatokę, bo tak nazywa się przystanki wiedeńskie. – Na ul. Polnej nie było miejsca, by utworzyć zatoki dla autobusów – mówi Krzysztof Gałka.
Ulica Polna to pierwsza droga w Kaliszu z tym rozwiązaniem, ale nie ostatnia. Przy kolejnych remontach dróg i tam, gdzie drogowcy uznają to za stosowne, przystanki wiedeńskie będą budowane.
MS, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze