Podobnie na pomysł wcielenia do Kalisza zareagowali mieszkańcy Boczkowa. „Musimy mówić razem, musimy walczyć o swoje”, „my nie chcemy zostać przyłączeni do Kalisza”, „nie po to wyprowadziliśmy się z Kalisza, żeby zostać teraz włączeni w jego granice” – m.in. takie głosy w ciągu całego spotkania wyrażali mieszkańcy wsi, którzy jednomyślnie sprzeciwiają się poszerzeniu Kalisza o tereny, na których stoją ich domy.
- Ufam, że gdyby został uruchomiony niekorzystny scenariusz z punktu widzenia zarówno mieszkańców Mącznik i Boczkowa, jak i całej naszej gminnej wspólnoty, decydenci uszanują państwa wolę i determinację w obronie „swojego miejsca na ziemi”, jakim są zarówno sołectwo Boczków, jak i Mączniki. Zapewniam przy tym państwa, że użyjemy wszelkich możliwych instrumentów (łącznie z wystąpieniem z aglomeracji kalisko-ostrowskiej), jeżeli władze miasta Kalisza nie zaniechają definitywnie swoich irracjonalnych działań podkopujących fundamenty funkcjonowania aglomeracji opartej o partnerskie zaufanie – powiedział Zdzisław Mielczarek. Obecnie zakusy władz Miasta Kalisza zostały przytłumione, nie oznacza to jednak, że jest to koniec tej bulwersującej sprawy i że nie musimy być ostrożni – podkreślił sekretarz.
18 stycznia w Opatówku zorganizowano spotkanie samorządów, których terenami zainteresowany jest Grzegorz Sapiński. Wszyscy obecni wyrazili sprzeciw, który burmistrz Bożena Budzik powtórzyła także na styczniowej sesji Rady Miasta Kalisza. 30 stycznia Rada Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce wydała oświadczenie w tej sprawie, w którym podkreśliła, że nie zgadza się na odebranie dwóch sołectw. W tej sprawie odbyły się również spotkania: z Wicewojewodą Województwa Wielkopolskiego Marleną Maląg, spotkanie przedstawicieli zainteresowanych samorządów w Urzędzie Gminy i Miasta Nowe Skalmierzyce oraz nadzwyczajne posiedzenia członków stowarzyszenia Aglomeracji Kalisko-Ostrowskiej.
AW, Dariusz Smułka, UMiG w Nowych Skalmierzycach
Napisz komentarz
Komentarze