Finałowa rywalizacja zaczęła się przed tygodniem w Warszawie. Ze stolicy podopieczne Mariusza Wiktorowicza i Daniela Przybylskiego wróciły z jednym jakże cennym zwycięstwem. Do upragnionego tytułu brakuje im jeszcze dwóch triumfów. Powalczą o nie w sobotę i niedzielę w hali OSRiR-u, gdzie w drugiej połowie lat 90. największe swoje sukcesy święciły siatkarki Augusto. – Jesteśmy przekonani, że hala będzie pełna kibiców. Na pewno będzie gorąco, spodziewamy się bardzo fajnej atmosfery. Spróbujemy wykorzystać nasze atuty – przekonuje nas trener Przybylski.
Umiejętności kaliszanek i warszawianek są porównywalne. O wygranej decydować więc będzie to, która z drużyn lepiej dostosuje się do warunków kameralnego obiektu przy ulicy Łódzkiej. Ten często okazywał się zmorą dla przyjezdnych ekip, które nie potrafiły sobie poradzić z grą przy dość nisko zawieszonym suficie. Dla trenujących na co dzień w przestrzennej Arenie siatkarek Energi MKS to też wyzwanie, któremu starają się sprostać od początku tego tygodnia.
– Jesteśmy chyba jedynym zespołem, który finał ligi zagra tylko na wyjeździe, bo hala Arena i ta przy Łódzkiej to dwa zupełnie różne obiekty. Mamy za sobą kilka treningów. Najważniejsze, żebyśmy zmienili sposób gry. W Arenie nie ma tak nisko sufitu, więc tam gramy wysoko. Tutaj pracujemy nad jeszcze większą precyzją, nad niskimi pozycjami, żeby te piłki ściągać na siebie. Na pewno te kilka dni działa na naszą korzyść, zwłaszcza że rywalki będą miały w tej hali tylko rozruch – mówi nam Daniel Przybylski.
Kaliszanki są mocno zmotywowane i wierzą, że nieznany im wcześniej obiekt okaże się dla nich szczęśliwy. Sporo będzie wiadomo po sobotnim spotkaniu, które rozpocznie się o 18:00. Na tę samą godzinę zaplanowano niedzielną potyczkę. – W tej chwili skupiamy się tylko na sobotnim spotkaniu. To jest ten szczyt, na który najpierw trzeba wejść. Potem będziemy myśleć o kolejnym meczu – podkreśla trener Przybylski.
Hala przy Łódzkiej pomieści około 700 kibiców. Większość wejściówek została już rozdysponowana. Wciąż można je nabywać w kasie hali OSRiR-u. Tym, którym z różnych względów nie dane będzie obejrzeć spotkań z wysokości trybun, a chcieliby na bieżąco śledzić rywalizację, będą mogli to robić za pośrednictwem internetowej transmisji, którą w serwisie YouTube szykuje kanał Polska Siatkówka.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze