Ekipa z Kalisza przez cały sezon ciężko pracowała na to, by okazać się tą najlepszą na zapleczu Ligi Siatkówki Kobiet. Nagrodą za zdobycie mistrzostwa pierwszej ligi nie był jednak bezpośredni awans do ekstraklasy, a jedynie prawo do gry w barażu o elitę. W nim kaliszanki musiały uznać wyższość dwunastej drużyny tego sezonu LSK, czyli Legionovii Legionowo.
– Mam nadzieję, że ten system, którym rozgrywaliśmy baraż, był stosowany po raz ostatni w jakichkolwiek rozgrywkach, bo zawsze tak było, że mistrz pierwszej ligi wchodził bezpośrednio do ekstraklasy – mówi Mariusz Wiktorowicz. – Tak na dobrą sprawę my nie przegraliśmy z Legionovią, z całym szacunkiem dla tego zespołu, bo też chciał wygrać i pokazał dobrą siatkówkę, ale z systemem – dodaje szkoleniowiec siatkarek Energi MKS.
Opiekun mistrzyń pierwszej ligi nie ukrywa, że aktualny system awansów i spadków faworyzuje drużyny z wyższego szczebla. Zwłaszcza że w meczach barażowych gra się piłkami firmy Mikasa, a nie Molten, którymi przez cały sezon operują drużyny pierwszoligowe. – Nawiążę do sytuacji barażowej w męskiej siatkówce, gdzie zespół z Częstochowy, który wygrał pierwszą ligę, jedzie na baraż i gra z zespołem walczącym o utrzymanie z Bydgoszczy. W obu meczach, jakie tam rozegrał, nie ugrał ani jednego seta. Każdy z zawodników AZS-u podkreślał, że różnica piłek Mikasy i Moltena jest ogromna, zdecydowanie inaczej się nimi gra, przede wszystkim jeśli chodzi o przyjęcie i zagrywkę. U nas było tak samo. Na mikasach pracowaliśmy tylko przez 1,5-tygodnia. Ktoś powie, że piłka to piłka, ale tak nie jest, bo są naprawdę duże różnice. Myślę, że w miarę sprawiedliwie byłoby, gdybyśmy w meczu u nas zagrali moltenami. I to by pokazało, czy zespół z Legionowa jest faktycznie lepszy czy nie. Uważam, że cały ten baraż to jest faworyzowanie zespołu z ekstraklasy. O tym wiedzieliśmy doskonale i faktycznie odbiło się to na sytuacjach meczowych – mówi wprost Mariusz Wiktorowicz.
Jest jednak szansa, że kaliski zespół wystąpi w przyszłym sezonie w LSK. Władze miasta i klubu zamierzają bowiem pozyskać licencję od jednej z ekip, która zrezygnuje z gry na najwyższym szczeblu. – My się cieszymy, bo wygraliśmy ligę i pokazaliśmy, że na zapleczu LSK jesteśmy najlepsi. A co będzie za tydzień, dwa, to zobaczymy. Na pewno czekają nas długie i owocne rozmowy. Jestem dobrej myśli, że w Kaliszu będzie ekstraklasa – uważa trener Wiktorowicz.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze