Jedyny gol w sobotnim meczu padł dopiero w 84. minucie, ale warto było na niego czekać. Autorem zwycięskiego dla KKS-u trafienia był Marcin Radzewicz, który pomknął lewą flanką i wstrzelił piłkę w pole karne, ale uczynił to w taki sposób, że kompletnie zaskoczył doświadczonego golkipera Gwardii Adriana Hartleba, celując w długi róg bramki. Ten centrostrzał zapewnił kaliskiej drużynie drugie z rzędu zwycięstwo i zarazem pierwsze w tym sezonie na własnym boisku.
– Mogę tylko pogratulować zawodnikom za walkę i zaangażowanie, bo naprawdę są to ciężko wywalczone trzy punkty – ocenia trener KKS-u, Dariusz Marzec. – Przeciwnik cały czas stawiał opór, miał okazje, ale w końcu to nam udało się strzelić bramkę. To było najtrudniejsze spotkanie ze wszystkich dotychczasowych, w których prowadziłem zespół z Kalisza – dodaje szkoleniowiec.
Wcześniej oba zespoły stworzyły sobie po kilka bramkowych okazji. W pierwszej połowie dwukrotnie bliski szczęścia był Hubert Antkowiak, zaś po przerwie w spojenie słupka z poprzeczką przyłożył Robert Tunkiewicz. Do siatki rywali trafił natomiast rezerwowy Gabriel Vidal Gonzalez, ale zdaniem arbitrów uczynił to ze spalonego. Z kolei w doliczonym już czasie znakomitą kontrę wyprowadził Patryk Palat, który przebiegł z piłką od jednego do drugiego pola karnego, kończąc ten rajd mocnym strzałem. Znakomitą interwencją popisał się jednak Hartleb. Goście też pokazali się w ofensywie, ale nie znaleźli recepty na świetnie dysponowanego Adama Wasiluka.
Michał Sobczak, wideo: Norbert Gałązka
***
KKS Kalisz – Gwardia Koszalin 1:0 (0:0)
Marcin Radzewicz 84
Sędziowali: Maciej Lanckowski oraz Marcin Sadowski i Łukasz Bania (Toruń)
Widzów: 1000
KKS: Wasiluk – Palat, Gawlik, Żytko, Kieliba (90 Staszak) – Stefaniak (53 Owczarek), Tunkiewicz, Hordijczuk, Radzewicz – Ivan Vidal (59 Gabriel Vidal), Antkowiak
Gwardia: Hartleb – Dondera, Wojciechowski, Silski, Maciąg – Karbowiak (81 Wasilewski), Majtyka (88 Bednarski), Przyborowski, Ginter, Bułka (67 Gałach) – Drzewiecki
Napisz komentarz
Komentarze