Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Ona paliła papierosa, on niósł pojemnik z benzyną. Tragiczny finał pożaru w Zdunach

Jedna osoba nie żyje, a dwie są ranne – to skutki pożaru, który wybuchł w kamienicy w Zdunach w powiecie krotoszyńskim. Ogień pojawił się w środę, 5 czerwca na parterze budynku w samym centrum tej miejscowości. Okoliczności powstania pożaru są wyjątkowo tragiczne.
Ona paliła papierosa, on niósł pojemnik z benzyną. Tragiczny finał pożaru w Zdunach

Zgłoszenie o zdarzeniu wpłynęło około godz. 11:40. Do akcji skierowano 6 zastępów straży. - Po przybyciu na miejsce zdarzenia ustalono, że w budynku wielorodzinnym pali się lokal na parterze, a wewnątrz znajduje się osoba. Pozostali mieszkańcy znajdowali się już na zewnątrz – informuje kpt. Tomasz Patryas, oficer prasowy krotoszyńskiej straży pożarnej. - Na miejscu był też patrol policji, a jeden z funkcjonariuszy podejmował próbę ewakuacji osoby z palącego się mieszkania, która okazała się nieskuteczna. Po stłumieniu płomieni w mieszkaniu strażacy zlokalizowali nieprzytomną osobę. Niestety odniesione w wyniku pożaru obrażenia okazały się śmiertelne.

Łatwopalna ciecz i papieros

Ofiara śmiertelna to 70-letni lokator kamienicy. Uratowała się jego żona, dlatego policja dysponują jej relacją na temat przebiegu tego zdarzenia. – Jak wynika z udzielonych nam przez kobietę wstępnych informacji, będąc w pokoju paliła papierosa, a mąż w jej obecności otworzył pojemnik z cieczą łatwopalną, prawdopodobnie benzyną. Idąc, zahaczył się o stół, a ciecz wylała się na rękę kobiety, w której trzymała papierosa. Doszła do zapłonu – mówi sierż. sztab. Bartosz Karwik z zespołu prasowego krotoszyńskiej komendy. - Początkowo razem próbowali ugasić powstały pożar. Następnie kobieta wybiegła na zewnątrz budynku, aby wezwać pomoc. W tym czasie mężczyzna pozostał w pomieszczeniu.

Na ratunek

Na ratunek jako pierwszy ruszył dzielnicowy.  Policjant z posterunku w Zdunach wbiegł do płonącego mieszkania, próbując ratować starszego mężczyznę. – Niestety, wysoka temperatura i duże zadymienie, a ponadto opary pochodzące od prawdopodobnie substancji łatwopalnej, uniemożliwiły mu wejście głębiej – mówi sierż. sztab. Bartosz Karwik. – Po opuszczeniu mieszkania funkcjonariusz źle się poczuł, dlatego został przewieziony do szpitala. Ne odniósł jednak poważniejszych obrażeń. Ma oparzenia nosa, przebywa na zwolnieniu.

Niegroźnie ranna została również 67-letni żona zmarłego mężczyzny. Ma oparzenia ręki. Jej życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.

Od kobiety pobrano krew do badań, a także zabezpieczono jej ubranie. Szczegółowe badania, a także opinia biegłego z zakresu pożarnictwa mają pomóc w ustaleniu przebieg u tego zdarzenia.

Działania służb na miejscu pożaru trwały ponad 3 godzinach.

MIK, fot. pixabay.com


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Reklama
Reklama
Reklama
bezchmurnie

Temperatura: 12°C Miasto: Kalisz

Ciśnienie: 1025 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklama
Reklama
Reklama
Reklama