Rolnicy wnioski składali w urzędach gmin, na terenie których mieszkają. W każdej działają komisje klęskowe powołane przez wojewodę wielkopolskiego i to one niebawem wyruszą w teren, by zweryfikować dane z dokumentów z rzeczywistością. – Będą szacować procentowe straty w poszczególnych uprawach – wyjaśnia Mieczysław Łuczak z Wielkopolskiej Izby Rolniczej. – Już teraz wiemy, że takich wniosków jest ponad 6 tysięcy. W tym ponad 170 z Kalisza.
Szacunkowe dane pokazują, że straty sięgają nawet 70%. Najbardziej ucierpiały zboża jare, a więc jęczmień i pszenica. Fatalnie zapowiadają się zbiory kukurydzy. Część rolników zaczęła już żniwa i oni także sygnalizują, że oziminy są znacznie mniejsze niż w latach poprzednich. - Pieniądze, które będą wypłacane rolnikom będą pochodziły głównie z budżetu państwa, ponieważ rzadko który rolnik ma polisę od suszy. Takie ubezpieczenie jest drogo wyceniane przez firmy ubezpieczeniowe i praktycznie rzecz biorąc, rolników nie stać, żeby taką polisę zawrzeć. Mają z tytułu innych klęsk – gradobicia czy przymrozków, które są dotowane przez państwo, ale susza jest poza tą listą – dodaje Mieczysław Łuczak. - Na pewno rolnicy liczą na dotacje, a nie kredyty klęskowe. Kredyt ma to do siebie, że trzeba go spłacić, natomiast spłacić nie będzie z czego, bo jeśli straty sięgają więcej niż 30% upraw, to na pewno nie ma już żadnego zysku w gospodarstwie.
W ubiegłym roku w powiecie kaliskim złożono 4 600 wniosków suszowych. W całym regionie ucierpiało 672 tysiące hektarów upraw.
Liczba wniosków w poszczególnych gminach:
Blizanów 800
Brzeziny 600
Ceków Kolonia 441
Godziesze 690
Koźminek 648
Lisków 566
Mycielin 469
Opatówek 500
Stawiszyn 300
Szczytniki 400
Żelazków 626
Kalisz: 177
AW, zdjęcia AG
Napisz komentarz
Komentarze