Modele, które można było dziś podziwiać w Gołuchowie zachwyciły niejednego miłośnika motoryzacji klasycznej.
- Nie spodziewaliśmy się aż tylu pasjonatów – mówi jeden z organizatorów zlotu, Grzegorz Tomaszewski. – Przyjechało do nas ponad 200 pojazdów łącznie z motocyklami. Mamy tutaj auta, które wyprodukowane były w 1928 roku. Jest to dopiero nasz pierwszy zlot, a już cieszy się takim zainteresowaniem. Chcemy na pewno kontynuować tą tradycję w kolejnych latach – dodaje Grzegorz Tomaszewski.
Na Zlocie nie mogło zabraknąć pasjonatów zabytkowej motoryzacji z Kalisza zrzeszonych w grupie „Kaliskie Klasyki Nocą”. Nazwa nawiązuje do regularnych wieczornych spotkań, podczas których prezentują swoje pojazdy zainteresowanym mieszkańcom.
Kolekcjoner motocykli, Łukasz Błaszczyk, poświęca swojej pasji niemal każdą wolną chwilę. – W tej chwili mam 9 takich zrobionych na gotowo. Wszystkie z nich były zakupione do remontu i wszystkie zostaną w domu, żadnego nie zamierzam sprzedać, a nawet rozglądam się już za kolejnymi – powiedział Łukasz Błaszczyk.
Sporym zainteresowaniem cieszył się zabytkowy francuski ciągnik z 1959 roku. Jego właściciel, Dominik Wojtasiak, wyszukał go i sprowadził do Polski. Tutaj go odrestaurował i dziś ciągnik wygląda pięknie. – Moi rodzice od zawsze mają gospodarstwo i od lat, od kiedy pamiętam, pracowaliśmy przy ciągnikach. Na pytanie, ile ciągników ma Pan Dominik, z uśmiechem odpowiedział: - Mamy więcej ciągników, jak hektarów.
Francuski ciągnik z 1959 roku.
Były też oczywiście Syrenki, produkowane w Polsce. Dariusz Linkowski, właściciel tego kultowego pojazdu z sentymentem opowiadał o swoim pojeździe. – Ten model jest po małym liftingu, nie posiada chromowanych dekli, chromy poszły w zapomnienie. Jest to jedyny polski, powojenny, osobowy samochód, który został wyprodukowany dla potrzeb zwykłego Polaka. My jeździmy Syrenką z żoną na takie zloty jak dziś. Spotykamy się ze znajomymi, którzy zwariowali na punkcie tego auta – mówi Dariusz Linkowski.
Do Gołuchowa przyjechali też fani popularnych małych fiatów. Grupa osób z klubu „Srebrne Trąby z Rozdrażewa” od lat pasjonuje się Fiatem 126p. – U mnie ta pasja wzięła się stąd, że dostałam swojego pierwszego malucha w spadku po moim dziadku i to jest taka moja pamiątka rodzinna – powiedziała Pani Beata, członkini klubu „Srebrne Trąby z Rozdrażewa”.
Pasjonatki fiata 126p z klubu „Srebrne Trąby z Rozdrażewa”.
Podczas zlotu można było również podziwiać model CZ 350 z wózkiem bocznym, którego właścicielem jest Pan Zbyszek spod Koźminka.
– W Polsce są praktycznie tylko trzy takie egzemplarze. Mi się udało go zdobyć i zarejestrować. Powracam w ten sposób wspomnieniami do mojej młodości – powiedział Pan Zbyszek.
Citroen z 1928 roku. Na Zlocie otrzymał nagrodę za "Najlepiej utrzymany pojazd".
Nagrodę za najlepiej utrzymany pojazd otrzymał Pan Eugeniusz. To Citroen z roku 1928, sprowadzony z Francji. – Dwa lata go naprawiałem, aż wyjechałem na drogę. Kolega mnie namówił na motory, miałem ich już 15 sztuk, a takich pojazdów jak ten, mam jeszcze w domu 5 – powiedział Pan Eugeniusz.
Właściciel 91-letniego Citroena, pan Eugeniusz Majda z Kalisza.
Klimat I Gołuchowskiego Zlotu Pojazdów Zabytkowych był niepowtarzalny. Frekwencja miłośników motoryzacji przerosła najśmielsze oczekiwania organizatorów, a przy okazji była to doskonała gratka dla fotografów.
Karolina Bazan, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze