W zeszłym sezonie KKS niemal do samego końca bił się o mistrzostwo rozgrywek, ale słabsza końcówka kampanii sprawiła, że ostatecznie musiał uznać wyższość rezerw Lecha Poznań i zadowolić się drugą lokatą. – W ubiegłym sezonie zabrakło nam niedużo, dokładnie jednego miejsca w tabeli i sześciu punktów na boisku. Teraz założenia są podobne, będziemy się starali robić wszystko, żeby ten upragniony awans wywalczyć. Wiemy jednak, że nie będzie to łatwe zadanie. Każdy punkt będzie trzeba wywalczyć ciężką pracą i każdy punkt będzie niezwykle ważny. Dlatego nie będzie miejsca na potknięcia – uważa prezes KKS-u, Robert Trzęsała.
Kandydatów do awansu jest kilku, więc nadchodząca kampania może okazać się dla kaliszan trudniejsza niż ta, która zakończyła się w czerwcu. – Może być trudniej. Zresztą trudno było już w poprzednim sezonie. Po reorganizacji rozgrywek nie ma słabych drużyn. W tej chwili w trzeciej lidze jest wiele zespołów, które działają naprawdę profesjonalnie i realnie mierzą w wysokie cele – przyznaje sternik klubu znad Prosny.
Aby dać sobie szansę na realizację głównego celu KKS musiał wzmocnić skład. CV nowych piłkarzy w paru przypadkach wygląda imponująco. – Oczywiście wszystko zweryfikuje boisko, ale moim zdaniem kadra pod względem jakości prezentuje się na dobrym poziomie. Po to dokonaliśmy zmian osobowych, aby skład był mocniejszy. I mam nadzieję, że pokażą to już pierwsze mecze – oznajmia prezes Trzęsała.
Kaliszanie imponowali formą w przedsezonowych sparingach. Rozegrali ich pięć i każdy kończyli zwycięsko. – Wyniki mogą napawać optymizmem, ale patrzymy też na grę. Tutaj więcej do powiedzenia może mieć nasz sztab szkoleniowy, z trenerem Ryszardem Wieczorkiem na czele, ale na pewno są jeszcze elementy, które można poprawić. To dobrze, bo wiemy, że ta drużyna może grać jeszcze lepiej – uważa Trzęsała.
Na kilkunastu wzmocnieniach może się nie skończyć, bo klub nie zakończył swojej aktywności na transferowym rynku. – Wszystko jeszcze jest możliwe. Okienko transferowe jest otwarte do 31 sierpnia. Pamiętajmy, że przed rokiem właśnie ostatniego dnia trafili do nas bracia Gonzalez, a chwilę przed jego zamknięciem Pawło Hordijczuk. Nie chcemy jednak czekać do samego końca i będziemy się starali zamknąć skład jak najszybciej – zapewnia Robert Trzęsała.
Michał Sobczak
Napisz komentarz
Komentarze