poniedziałek, 30 września 2024 23:37
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Spółdzielnie chcą przywrócenia cotygodniowego odbioru gabarytów ZDJĘCIA

Kanapy, fotele, dywany, fragmenty mebli… W ostatnim czasie to dość częsty element krajobrazu kaliskich osiedli. Wszystko przez „śmieciową rewolucję”, a raczej problemy z jej wdrożeniem. Kalisz jest w trakcie opracowywania nowego systemu gospodarki odpadami. Część zmian już weszła w życie, ale nie wszyscy się na nie zgadzają…
Spółdzielnie chcą przywrócenia cotygodniowego odbioru gabarytów ZDJĘCIA

Ulica Marii Dąbrowskiej w Kaliszu na osiedlu Kaliniec od kilku tygodni zamienia się w śmieciową aleję. Wśród nadmiaru odpadów wyróżniają się te wielkogabarytowe – fotele, kanapy, zniszczone drzwi, elementy mebli… Czekają na wywóz. Jeszcze do niedawna znikały z terenu osiedli raz na tydzień. Teraz raz na miesiąc. Zgodnie z regulaminem – mieszkańcy powinni wynosić odpady dużych rozmiarów maksymalnie 24 godziny przed terminem ich odbioru. Albo odwieźć je na własną rękę do działającego od trzech tygodni PSZOK-u, czyli Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych przy ul. Bażanciej.

Ale jak widać, nie wszyscy, a raczej większość kaliszan do nowych rozwiązań się nie stosuje. Mieszkańcy osiedla Kaliniec, z którymi rozmawiamy, wskazują ponadto, że odpady wielkogabarytowe są tu podrzucane… - Wygląda to bardzo nieładnie, ale co zrobimy? Ludzie podrzucają. My jako społeczeństwo musimy się jeszcze dużo i długo musimy uczyć – mówi nam pani Ewa. - Duże gabaryty można już samemu wozić na Bażancią, ale dzień w dzień podrzucają nam tu takie śmieci – dodaje Jan.

„ Nie mamy gdzie przetrzymywać takich odpadów”

Przedstawiciele kaliskich spółdzielni mieszkaniowych wystosowali w tej sprawie pismo do władz miasta. Wnioskują w nim o przywrócenie, w jak najkrótszym terminie, cotygodniowego odbioru odpadów wielkogabarytowych. Tak jak funkcjonowało to od wielu lat.

Obecnie dużego rozmiaru odpady są wywożone z terenu spółdzielni raz w miesiącu. A już od nowego roku będzie jeszcze rzadziej. Od stycznia 2020 roku – raz na dwa miesiące. A od lipca 2020 roku – raz na kwartał. Wszystko przez  "śmieciową rewolucję", czyli zmianę zasad gospodarki odpadami komunalnymi. Koszty wywozu i utylizacji śmieci znacznie wzrosły od ostatniej umowy Miasta z firmami zajmującymi się odpadami. Zmieniły się też przepisy. Wszystko to powoduje, że w nieszczelnym systemie trzeba szukać oszczędności. Stąd pomysł m.in. na zmniejszenie częstotliwości odbioru odpadów wielkogabarytowych w zabudowie wielorodzinnej. Właściciele domów jednorodzinnych stare meble muszą już odwozić sami do PSZOK-u.

- Słyszymy takie zdania ze strony miasta, że społeczeństwo się wychowa, społeczeństwo będzie samo wielkogabaryty odwozić do Punktu Selektywnej Zbiórki Odpadów Komunalnych, czyli na ulicę Bażancią. Jak ktoś ma mieszkanie rzędu 30, 40 metrów kwadratowych, a potrzebuje coś usunąć – fotel, krzesło, kanapę, to po pierwsze raczej tego w samochód osobowy nie wpakuje, a zlecenie transportu to dodatkowy koszt – komentuje Włodzimierz Karpała, prezes Kaliskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.

Rosnące hałdy wielkich odpadów, podrzucanie śmieci, zwiększenie zagrożenia pożarowego... - prezesi kaliskich spółdzielni mieszkaniowych wymieniają "minusy" coraz rzadszego odbioru odpadów wielkogabarytowych.

-Mieszkańcy bloków nie mają gdzie przetrzymywać starych mebli czy innych niechcianych rzeczy. Nie może tak być ograniczone prawo mieszkańców, że tylko raz w miesiącu czy na dwa odbierane są tego typu odpady. To jest sprawa nie do przyjęcia. PSZOK oczywiście został uruchomiony, ale jego wydajność jest bardzo mała. Jest otwarty tylko w soboty. W Kaliszu mamy 40 tysięcy mieszkań, a tam się pojawiło na razie 200 osób, a już były kolejki, to co, jeśli by się pojawiło 500 czy 800 osób prawda? Mieszkańców to bulwersuje, że nie dosyć, że została podniesiona opłata, to zalegają dookoła hałdy śmieci, a rozwiązanie wprowadzone przez miasto nie przynosi efektu ekonomicznego, a to chyba było głównym celem wprowadzenia tych ograniczeń - mówi nam Krzysztof Dremza, prezes Spółdzielni Mieszkaniowej „Dobrzec”.

Zarządzający spółdzielniami uważają, że drastyczne zmniejszenie częstotliwości odbioru starych mebli i innych dużego rozmiaru niepotrzebnych już rzeczy nie tylko powoduje, że tworzą się ich hałdy, a jak to wpływa na estetykę miasta tłumaczyć nikomu nie trzeba, ale i rodzi inne problemy. – Ułatwia to też podrzucanie na zalegające hałdy podobnych i innych odpadów, zwiększa się też zagrożenie pożarowe – uważają prezesi największych kaliskich spółdzielni.

Wywóz odpadów wielkogabarytowych tylko raz na kwartał określają jako „ograniczanie praw mieszkańców, którzy i tak ponoszą pełne koszty wywozu odpadów komunalnych”.

Ponadto prezesi spółdzielni wskazują, że mieszkańcy bloków płacą wg aktualnych stawek od osoby tak samo jak mieszkańcy domów jednorodzinnych, choć koszt odbioru odpadów z posesji prywatnych jest o wiele większy. – Jedno miejsce usytuowania pojemników na odpady na osiedlu obsługuje od kilkudziesięciu do kilkuset mieszkań – dodają.  

Miasto – za wcześnie, by wyciągać wnioski

Przywrócenie cotygodniowego odbioru odpadów wielkogabarytowych wymaga zmian w regulaminie utrzymania czystości i porządku w mieście, a zatem zmiany w uchwale Rady Miasta - musieliby zatwierdzić ją radni.

- Poczekajmy nad wyciąganiem jednoznaczych wniosków. Obserwujemy sytuację - odpowiada Miasto.

Jak mówi nam Jan Kłysz, naczelnik Wydziału Gospodarki Komunalnej i Ochrony Środowiska, jest za wcześnie, by wyciągać w tej sprawie konkretne wnioski i już decydować się na zwiększenie częstotliwości odbioru odpadów wielkogabarytowych.  – Obserwujemy cały czas sytuację. Nie podjęliśmy jeszcze decyzji w tym temacie. Przyjmujemy uwagi spółdzielni, ale w naszej opinii jest jeszcze za wcześnie, by formułować jednoznaczne wnioski. PSZOK działa dopiero od trzech tygodni, to za krótki okres, by ocenić, że konieczne jest przywrócenie cotygodniowego odbioru – przekazuje Jan Kłysz.

I dodaje, że Miasto na pewno będzie interweniować, gdy z odpadami wielkogabarytowymi zrodzi się wielki problem. - Zawsze mamy możliwość uruchomienia interwencyjnego odbioru, oczywiście byłby on po stronie miasta. I na pewno będziemy mieć to na uwadze – dodaje.

Przypomnijmy, że podwyżka opłat za śmieci w Kaliszu nastąpiła we wrześniu. Stawki wynoszą: 23 zł od osoby za odpady segregowane i 40 zł za niesegregowane. Obowiązują do końca roku. Po rozstrzygnięciu przetargu na odbiór odpadów od kaliszan, zostaną ustalone nowe. Jak zapewniają władze Kalisza - starają się, by nie były wyższe od aktualnych. Trwają konulstacje i dyskuje na temat zmiany metody naliczania opłaty. I tu pojawia się kolejny konflikt, bo coraz głośniej mówi się o metodzie od zużycia wody... Ale o tym w kolejny artykule.

Agnieszka Gierz, Karolina Bazan, fot. KB


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 8°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1022 hPa
Wiatr: 13 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama