wtorek, 1 października 2024 01:33
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama

Koszmar w kamienicy przy ul. Kościuszki. Lokatorzy boją się agresywnego sąsiada WIDEO

Przerażające krzyki, dźwięk tłuczonego szkła, libacje, woreczki z podejrzaną zawartością i smród na klatce schodowej. Mieszkańcy kamienicy przy ul. Kościuszki 14 żyją w codziennym strachu przed agresywnym sąsiadem i domagają się szybkiej eksmisji uciążliwego lokatora.
Koszmar w kamienicy przy ul. Kościuszki. Lokatorzy boją się agresywnego sąsiada WIDEO

Cała historia zaczęła się niemal 4 lata temu, kiedy do mieszkania komunalnego w kamienicy przy ulicy Kościuszki 14 wprowadził się mężczyzna około czterdziestki. Początkowo nic nie wskazywało na to, że dwa i pół roku później życie mieszkańców tej kamienicy zamieni się w piekło. Pierwsze problemy pojawiły się z początkiem 2018 roku.

Przerażające krzyki i agresja mężczyzny, będące prawdopodobnie skutkiem zażywania dopalaczy, są na porządku dziennym. - Życie z tym człowiekiem jest bardzo uciążliwe. Po nocach jakieś libacje, podejrzane towarzystwo, rozwalone drzwi, dopalacze, alkohol. Po nocach mi się dobijają, dzieci budzą się z płaczem - mówi jeden z mieszkańców.

Sąsiedzi regularnie wzywają straż miejską, policję, zgłaszają problem do Miejskiego Zarządu Budynków Mieszkalnych w Kaliszu, jednak ci rozkładają ręce, choć sytuacja jest im znana od dłuższego czasu.- Na przestrzeni półtora roku - tego roku i dłużej części minionego, odnotowaliśmy kilka interwencji. Dotyczyły one głównie zakłócania ciszy nocnej. My tych interwencji w większości nie potwierdzamy, niemniej jednak dzielnicowy cały czas tę sytuację monitoruje, spotyka się z mieszkańcami tej kamienicy, jak również rozmawia z samym mieszkańcem, na którego te interwencje są zgłaszane, dotyczące głośnych zachowań - mówi podkom. Witold Woźniak z Zespołu Prasowego Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.

Fetor na klatce

Jednak problemem jest nie tylko głośne zachowanie sąsiada. Drzwi od mieszkania mężczyzny są podziurawione, ledwo trzymają się w zawiasach. Na klatce schodowej smród, wywołujący wręcz odruch wymiotny. Według sąsiadów fetor bierze się z gnijących w mieszkaniu ubrań, resztek jedzenia, dziwnych substancji.

Zapach nie tylko przeszkadza lokatorom, ale w ich cenie także szkodzi ich zdrowiu. - Dzieci mi co chwilę chorują, już czwarty tydzień jak są chore. Najmniejszy ma pięć miesięcy i ma zapalenie oskrzeli, a ratuje go teraz tylko szpital, i wszystko przez smród, który się tu wydobywa - mówi nam jeden z mężczyzn.

Strach mieszkańców

Mieszkańcy kamienicy żyją w ciągłym strachu. Tylko nieliczni mają odwagę interweniować. - Sąsiedzi rozkładają ręce, już po prostu nic z tym nie robią. U niego już był pożar, u sąsiada obok też był pożar i kto musiał wzywać straż pożarną? Ja musiałem wzywać, ze względu na bezpieczeństwo swoich dzieci. Sąsiedzi po prostu się boją wyjść, zareagować. Sąsiadka, która mieszka obok niego ma go dosyć. Nie dziwię się jej, bo ściany są bardzo cienkie, więc im się tynki aż sypią jak po nocach trzaska – mówi nam jeden z lokatorów. On sam musiał się zmierzyć z agresywnym sąsiadem. - Miałem z nim styczność bezpośrednią, miałem z nim bójkę. Wychodziłem z toalety i on rzucił się na mnie z kastetem. Nikt nie zareagował, tylko narzeczona poprosiła sąsiada, żeby mnie z niego ściągnął, bo już latał po ścianach - opowiada mężczyzna.

Winne dopalacze?

Mieszkańcy kamienicy podejrzewają, że ich sąsiad zażywa substancje odurzające, stąd jego dziwne zachowanie. - Ja wracałem z dzieckiem ze spaceru, no i dziecko podniosło woreczek strunowy z zawartością suszu. Nie wiadomo, co to było. W woreczku trochę tego było, dlatego to zutylizowałem w łazience - opowiada mieszkaniec kamienicy. Ludzie boja się także o swoje dzieci. - Ja też boję się wychodzić z dzieckiem, samo dziecko mówi mi, że on się boi, bo pan idzie. On po prostu idzie po klatce i nawet nie widzi dziecka, ostatnio musiałam dziecko przesunąć, żeby go nie stratował – dodaje jedna z sąsiadek.

Mieszkańcy kamienicy zgodnie żądają eksmisji sąsiada wykazującego patologiczne skłonności. - Jest to proces bardzo długotrwały, który kończy się ostatecznie postanowieniem sądu. My jako instytucja nie możemy sami podejmować decyzji o eksmisji. My wykonujemy eksmisję, którą orzeka sąd – wyjaśnia Piotr Boratyński, wicedyrektor MZBM.

Z nieoficjalnych Informacji wynika, że MZBM przygotowuje wniosek o eksmisję.

Więcej w materiale wideo.

K. Nowacki, fot. autor, wideo: Telewizja Kalisz


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Reklama
Reklama
Reklama
pochmurnie

Temperatura: 7°CMiasto: Kalisz

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 14 km/h

OSTATNIE KOMENTARZE
Reklama
Reklama
Reklama
Reklama