- Będziemy dekorować i piec patriotyczne ciasteczka, śpiewać wspólnie pieśni przy akompaniamencie gitary oraz zwiedzać park, skansen i dworek. Wejście darmowe. Warto się wybrać! – zachęca Joanna Walczak , specjalista ds. promocji i marketingu w MOZK.
Muzealne obchody Święta Niepodległości odbędą się 11 listopada w godzinach od 11:00 do 14:00, w miejscu szczególnym – miejscu urodzin Marii Dąbrowskiej. Pisarka pochodziła z rodziny z bogatą tradycją niepodległościową. Skrupulatnie zbierała materiały dotyczące historii rodzinnej, z której szczególnie interesowały ją wątki patriotyczne i udział przodków w walkach o wyzwolenie narodu. Jej pradziadek Bogumił Majewski w 1806 roku zaciągnął się do wojski napoleońskich i uczestniczył w bitwach pod Friedmanem i Eylau. Niewątpliwie istotnym doświadczeniem w rodzinnej pamięci był udział ojca Dąbrowskiej Józefa Szumskiego w powstaniu styczniowym, w którym został dwukrotnie ranny. Po rozbiciu oddziału został wzięty do niewoli i przez dwa lata był więziony w Winiarskim Forcie. W powstaniu styczniowym brał udział również brat matki Dąbrowskiej Bronisław Gałczyński.
W wieku piętnastu lat Maria Szumska nabiera świadomości politycznej i rozpoczyna własną walkę o niepodległość ojczyzny. Po kilku miesiącach spędzonych w gimnazjum rosyjskim w Kaliszu, które pisarka zapamięta jako czas upokorzeń, wzięła udział strajku szkolnym wpisujący się w szereg rewolucyjnych wydarzeń 1905 r.
Latem 1914 r. Maria Dąbrowska przebywała wspólnie z mężem w Londynie, gdzie dotarła do nich informacja o zbliżające się wojnie. Pisarka zdecydowała się na samotny powrót do kraju i w przeddzień wojny – 31 lipca przybyła do Kalisza. Organizowała tzw. pocztę zaraniarską, której zadaniem była wymiana informacji między środowiskami niepodległościowymi, zajmowała się działalnością publicystyczną, redakcyjną, prowadziła szkolenia i wykłady służące patriotycznej mobilizacji chłopów i robotników. Do końca wojny pisarka aktywnie uczestniczyła w różnych działania niepodległościowych. 11 listopada 1918 r. Maria Dąbrowska zapisuje w swoim dzienniku: W nocy była strzelanina. Rano od wczesnej godziny rozbrajanie oficerów niemieckich na wszystkich rogach ulic. (…) Już jest w Warszawie niemiecka rada żołnierzy, która porozumiewa się z Piłsudskim. Wielu żołnierzy niemieckich chodzi z czerwonymi znakami, inni, Polacy pewnie, z biało-amarantowymi kokardami u czapek. W tym wszystkim wstaje Polska. I nikt nie widzi, jak jest piękna.
MIK, fot. org.
Napisz komentarz
Komentarze