Do zdarzenia doszło 22 sierpnia br. nad stawem we Wronowie w powiecie krotoszyńskim. Od tego czasu 27-latek nadal przebywa w szpitalu. - Dopiero tydzień temu udało się wykonać czynności z tym mężczyzną. Mamy także wyniki badań laboratoryjnych jeśli chodzi o skład chemiczny substancji, której się napił, jednak z uwagi na dobro tego postępowania nie możemy zdradzić żadnych szczegółów - mówi portalowi faktykaliskie.pl asp. Paweł Szczepaniak, oficer prasowy krotoszyńskiej policji.
Jak informował pod koniec września, nieoficjalne wówczas wyniki wskazywały na silnie żrący płyn do czyszczenia dojarek. Mężczyzna napił się go z 1,5-litrowej plastikowej butelki, myśląc, że to woda.
Policja i prokuratura usiłują wyjaśnić, jak butelka z płynem znalazła się w posiadaniu 27-latka. – Z pierwszej wersji, po przesłuchaniu drugiego wędkarza, który był razem z poszkodowanym, wynikało, że butelka leżała gdzieś w pobliżu miejsca, w którym wędkowali. Tymczasem nasze ustalenia wskazują, że ta butelka najprawdopodobniej należała właśnie do kolegi poszkodowanego wędkarza. Będzie on przesłuchiwany na tę okoliczność – mówił jeszcze we wrześniu asp. Paweł Szczepaniak.
Kluczowe mogą okazać się zeznania samego poszkodowanego, których treści prowadzący postępowanie nie ujawniają.
Wiadomo, że w sprawie przesłuchano też siostrę wędkarza, z którą wymieniał on ważne dla sprawy informacje na komunikatorze internetowym, a także inna osobę, która nie była świadkiem zdarzenia, ale posiada wiedze na jego temat. – Po analizie zebranego materiału zostaną podjęte decyzje, co w tej sprawie dalej, czy będą zarzuty czy nie - dodaje asp. Paweł Szczepaniak.
MIK, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze