Do tragedii doszło na parterze kamienicy
Służby o zdarzeniu zostały zaalarmowane we wtorek, 17 grudnia po godz. 14.00. Wezwał je mężczyzna, najprawdopodobniej brat jednego z lokatorów, który wszedł do mieszkania i zobaczył, że 43-latek jest nieprzytomny. – Na miejsce zadysponowaliśmy trzy zastępy straży pożarnej. Jeden z mężczyzn nie miał już czynności życiowych. Lekarz stwierdził jego zgon. Natomiast druga osoba uskarżała się na nudności. Została przewieziona do szpitala – przekazuje nam asp. Szymon Zieliński, oficer prasowy kaliskiej straży pożarnej.
W mieszkaniu znajduje się piecyk typu "koza" i to z niego najprawdopodobniej ulatniał się śmiercionośny czad. - Gdy przybyliśmy na miejsce stężenie tlenku węgla wynosiło 40 ppm, czyli było już niskie, bo przewietrzono mieszkanie – dodaje asp. Szymon Zieliński.
Mężczyźni wspólnie wynajmowali mieszkanie. Na szczęście życiu drugiemu z nich nie zagraża niebezpieczeństwo. - 39-latek jest przytomny. Jego stan jest stabilny - mówi nam Paweł Gawroński, rzecznik szpitala w Kaliszu.
Straż apeluje, by montować w mieszkaniach czujki czadu. Urządzenie kosztuje około 100 zł, a może uratować nam życie.
Tlenek węgla (CO), potocznie zwany czadem, jest bezwonnym, bezbarwnym, pozbawionym smaku silnie trującym gazem. Powstaje na skutek niepełnego spalania wszystkich paliw, m.in. gazu, węgla, drewna, ropy, oleju czy benzyny. Określany jest „cichym zabójcą”, ponieważ człowiek nie jest w stanie go wykryć za pomocą zmysłów. W Polsce każdego roku z powodu zatrucia się tlenkiem węgla umiera kilkadziesiąt osób.
Czad jest bardzo toksycznym gazem. Szybko atakuje organizm, niszcząc organy wewnętrzne. Poważne zatrucie prowadzi nawet do śmierci. Wraz z tlenem dostaje się do krwiobiegu, doprowadzając do niedotlenienia tkanek.
AG, fot. AW, archiwum
Napisz komentarz
Komentarze