Od świąt lekarze walczyli o życie niemowlęcia, teraz jego stan poprawił się na tyle, że podjęto decyzję o wybudzeniu go ze śpiączki farmakologicznej. Proces ten ma potrać około doby. Lekarze będą obserwować m.in., jak dziecko radzi sobie z oddychaniem. Póki co za chłopca nadal oddycha respirator.
Do wypadku doszło przed południem, 25 grudnia w Poznaniu. 29-letnia matka chłopca dolewała paliwa do biokominka; to nowoczesna, teoretycznie bezpieczna i przyjazna środowisku alternatywa dla tradycyjnych kominków, nie wymagająca specjalnej instalacji. Niestety doszło do wypadku, w którym oparzeń doznała zarówno kobieta, jak i jej 2-tygodniowy wówczas syn i 3-letnia córka. W najcięższym stanie jest niemowę, życiu pozostałych poszkodowanych nie zagraża niebezpieczeństwo.
Strażacy przypominają, że to nie pierwszy taki wypadek. 16 września ub.r. na terenie City Parku w Poznaniu, doszło do wybuchu pojemnika na paliwo ciekłe, które było używane do obsługi biokominka. Tuż obok stała kelnerka, której ubranie zajęło się ogniem. Kobieta miała poparzone 80% powierzchni ciała, nie udało się jej uratować.
W połowie grudnia do tragedii doszło też we Wrocławiu, gdzie w wyniku obrażeń zmarła 21-latka, która miała dolewać paliwa do urządzenia grzewczego. Strażacy apelują do mieszkańców o eksploatowanie urządzeń zgodnie z instrukcją obsługi. - Należy pamiętać, aby nigdy nie nalewać biopaliwa wprost na palący się płomień. Przed uzupełnieniem biopaliwa w zbiorniku należy pozwolić na schłodzenie się biokominka przez co najmniej 15 minut (nie dolewać płynu do gorącego pojemnika spalania). Pojemnik na paliwo należy napełnić ponownie (kroki z instrukcji powyżej). Zapalić bioetanol w taki sposób, jak opisano to w dziale "Rozpoczęcie pracy urządzenia" - tłumaczą.
MIK, fot. pixabay.com
Napisz komentarz
Komentarze