Informacja o zadymieniu wpłynęła przed godz. 18.00 w sobotę, 18 stycznia. Z wnętrza budynku strażacy ewakuowali mężczyznę, któremu natychmiast udzielono doraźnej pomocy. Gdy zapadła decyzja o przewiezieniu go do szpitala, 26-latek zaczął być agresywny. Interweniowali policjanci, którzy wspólnie ze strażakami obezwładnili mężczyznę, a następnie – nie bez problemów - przypięli go do noszy pasami i tak przetransportowali do karetki pogotowia ratunkowego.
To już kolejny w ostatnim czasie pożar w tej kamienicy. 9 stycznia br. strażacy interweniowali tam dwukrotnie tego samego wieczoru. Wtedy również z budynku ewakuowano bezdomnego, który trafił do szpitala. Mieszkańcy graniczącego z kamienicą bloku nie kryją swoich obaw, że pewnego dnia sami mogą paść ofiarą pożaru wywołanego przez koczujących w pustostanie ludzi. Emocji nie kryli także podczas sobotniej akcji. – Zabierzecie gnoja, bo nas kiedyś spali! – słychać było okrzyki.
Kamienica należy do prywatnej osoby. Pierwotny właściciel sprzedał ją kolejnej osobie i prawdopodobnie wkrótce ruszy rozbiórka budynku. Do tego czasu straż miejska zadeklarowała, że częściej będzie to miejsce patrolować i zabezpieczy obiekt przed swobodnym dostępem bezdomnych. Być może nie zdążyła.
MIK, fot. autor
Napisz komentarz
Komentarze