Miód pełnym strumieniem ostatni raz popłynął w 2015 roku. Wtedy obrodziły nektarodajne drzewa, krzewy i kwiaty, więc miodu było pod dostatkiem. Pszczelarze zbierali nawet po 20 litrów z ula i to była zadowalająca ilość. Dla porównania - w ubiegłym roku było to średnio 5 litrów, dlatego w tym roku nie ma co narzekać. - W naszym przypadku różnica jest około 10%-15% na plus, aczkolwiek mieliśmy kłopot uzyskać w naszym rejonie typowo czystych gatunkowo miodów – zdradza Paweł Nowacki, pszczelarz. - Wszystkie miody w większości są mieszankami, mamy rzepak, ale nie jest to typowo czysty rzepak, bo donosiły trochę wielokwiatu. Akacja w ogóle jest pomieszana ze wszystkim. W części pasiek naszego rejonu zdarzał się nawet miód nektarowo-spadziowy, co u nas się raczej nie zdarzało. A jeśli nie mieliśmy odpowiedniego refleksu i nie zdążyliśmy wybrać miodu lipowego to ten ze względu na brak pożytku spowodowany warunkami pogodowymi, został przez pszczoły spożyty – wyjaśnia.
Przyczyny mniejszej ilości miodu i mieszania się jego rodzajów od lat są podobne. Kiedy jest sucho rośliny słabiej kwitną, więc pszczoły mają mniej pożytku, ale powodem jest też brak bioróżnorodności i zmniejszanie się terenów zielonych. I tutaj zdecydowanie wina leży po stronie człowieka. - Trzeba powiedzieć, że liczba osób zainteresowanych pszczelarstwem i pszczelarzy rośnie, więc jest nadzieja. Jednak co z tego, że my będziemy inwestować w nowe rodziny, jak nie będziemy dbać o środowisko, nie będziemy podchodzić racjonalnie do naszych wyborów i nie zmienimy nawyków – mówi Aleksandra Nowacka, pszczelarka. - Mam na myśli konsumpcjonizm i wszystko, co się z nim wiąże, bo to ma wpływ na pszczoły. We wszystkim trzeba zachować równowagę, wtedy praca z pszczołami będzie miała jakiś sens.
A pszczoły – tak jak wszystkie zapylacze, co często przypominamy – są nam niezbędne. Całe rolnictwo oparte jest na ich pracy, więc bez owadów człowiek zostaje bez jedzenia. A bez pszczół i efektów ich pracy bez ważnego elementu zdrowej diety – miód, pyłek czy mleczko regulują działanie wielu organów, pomagają w zwalczaniu cholesterolu i wolnych rodników, ale też mają działanie wzmacniające, co jesienią i zimą ma niebagatelne znaczenie. - Miód jest taką substancją którą ludzie używają od tysięcy lat – przypomina Paweł Nowacki. - Nie jest typowym lekarstwem na wszystko, na każde zło, na każdą chorobę, ale wspiera organizm w wielu dolegliwościach zdrowotnych, działa na różne organy, więc z tego powodu uważam, że nie tylko jesienią należy korzystać z miodu i produktów pszczelich
A obok zdrowotnych mają też właściwości pielęgnujące, bo przecież są składnikami wielu kosmetyków. Szczególnie tych z popularną ostatnio etykietą eko.
AW, zdjęcia autor, arch. Pasieka Nowaccy
Napisz komentarz
Komentarze