Przejazd był niestrzeżony, ale według wstępnych ustaleń widoczność w miejscu, gdzie doszło do tragedii była dobra i kierujący motorowerem musiał widzieć nadjeżdżający z jego lewej strony pociąg. Jednak nie dostosował się do znaku STOP i wjechał wprost pod rozpędzony skład relacji Wrocław – Warszawa. Dlaczego? Jest to jedno z pytań, na które muszą odpowiedzieć śledczy. Jedno, ale nie jedyne. - Obecnie nie ma materiału, który pozwoliłby na jednoznaczne ustalenie, kto był kierującym tym jednośladem – wyjaśnia Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – Zabezpieczono materiał w postaci oględzin miejsca zdarzenia oraz zapisy nagrań z pociągu, jak również z rejestratora jazdy. Odtworzyć można je jedynie w centrali, więc obecnie trwa ich pozyskiwanie na potrzeby dochodzenia. Kluczowa dla śledztwa będzie też analiza obrażeń ciał i opinia biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków, wydana na podstawie uszkodzeń w pojazdu i hamulców.
Prokuratura nakazała też przeprowadzenie sekcji zwłok oraz pobranie do analizy próbek krwi od mężczyzn, którzy podróżowali motorowerem i zginęli w niedzielnym wypadku. Badania mają pokazać, czy w momencie zdarzenia byli pod wpływem alkoholu bądź środków odurzających.
Równocześnie z prokuratorskim dochodzeniem czynności prowadzi Komisja Wypadków Kolejowych, której członkowie też byli na miejscu zdarzenia.
W wypadku zginęło dwóch mężczyzny w wieku 39 i 30 lat.
AW, fot. ostrow24.tv
Napisz komentarz
Komentarze