Marcin Borowiak pochodził z Ostrowa Wielkopolskiego. Był absolwentem tamtejszego II Liceum Ogólnokształcącego. Skończył Wydział Prawa Uniwersytetu Wrocławskiego.
Nominację na sędziego Sądu Rejonowego otrzymał w 2010 roku. W marcu 2015 r. został delegowany do Sądu Okręgowego w Kaliszu. Nominację na sędziego w Sądzie Okręgowym otrzymał w marcu 2018 roku. Był zastępcą rzecznika dyscyplinarnego od 2018 roku.
Sędzia Marcin Borowiak zmarł nagle. Jak się dowiedzieliśmy, zasłabł podczas gry w koszykówkę. 3 grudnia skończył 41 lat. Pozostawił pogrążoną w żałobie żonę i osierocił troje dzieci.
W ostatnich latach prowadził wiele trudnych i głośnych spraw, dotyczących morderstw i brutalnych pobić. Można wymienić sprawę Adriana S., który w 2016 roku zamordował na dworcu w Kaliszu 60-letniego pracownika PKS, czy pobić w trakcie libacji alkoholowych. Takich spraw miał kilka z Kalisza, Ostrowa Wielkopolskiego i Jarocina. W każdej miał do czynienia z wyjątkowo brutalnymi oprawcami oraz zmieniającymi zeznania i mającymi luki w pamięci ze względu na upojenie alkoholem świadkami.
W ubiegłym roku ruszył proces osób oskarżonych o czerpanie zysków z seksbiznesu i prania brudnych pieniędzy zarobionych na nierządzie. Ostatnie jakimi się zajmował dotyczyły zabicia właściciela fermy w Zadowicach oraz zabójstwa mężczyzny przy ulicy Stawiszyńskiej w Kaliszu, w którym oskarżoną jest córka konkubiny mężczyzny. Prowadził też sprawę pobicia na ulicy Górnośląskiej w Kaliszu trzech strażaków przez siedmioosobową grupę młodych ludzi. Zajmował się także wnioskiem o odszkodowanie dla żony i dzieci opozycyjnego działacza Bogusława Śliwy.
Miał charakterystyczny głęboki i donośny głos. Znany był z erudycji i umiejętności oratorskich.
Kondolencje pogrążonej w żałobie rodzinie ś. p. Marcina Borowiaka składa za naszym pośrednictwem Kierownictwo, Sędziowie i Pracownicy Sądu Rejonowego w Kaliszu. - Żegnamy naszego Kolegę, przyjaznego ludziom, dobrego Człowieka.
AW, fot. archiwum
Napisz komentarz
Komentarze