Tragedia rozegrała się 4 października 2019 r. 7-latka jechała rowerem do szkoły w towarzystwie mamy i brata. W pewnym momencie zjechała z chodnika na jezdnię, wprost pod koła wywrotki, która podczas omijania zaparkowanego samochodu zjechała na lewy pas. W wyniku potrącenia dziewczynka zginęła na miejscu.
Zaraz po wypadku kierowca odjechał i niedaleko od miejsca tragedii zrzucił przed jedną z posesji cały ładunek piasku. Podejrzewano, że mógł działać w szoku, ale na miejsce wezwano także inspektorów transportu drogowego, którzy zważyli ponownie załadowany pojazd. Stwierdzono, że nie był przeciążony.
Prokuratura, po zebraniu materiału dowodowego, zakończyła właśnie śledztwo decyzją o umorzeniu. - W ramach prowadzonego postępowania przeprowadzono szczegółowe oględziny, a także powołano biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków komunikacyjnych, który miał odpowiedzieć na pytanie, czy pojazd w chwili zdarzenia był sprawny technicznie – mówi Maciej Meler, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim. – Ustalono, że pojazd był sprawny technicznie, a kierowca trzeźwy. Także zeznania świadków wskazują, że dziewczynka wjechała nagle na jezdnię wprost pod tylne koło ciężarówki. Również przeprowadzone oględziny wykazały, że bezpośrednio do zdarzenia doszło w odległości większej niż 1,6 m od krawędzi chodnika.
W oparciu o zebrany materiał dowody śledczy uznali, że wyłączną przyczyną zaistnienia wypadku było nagłe wtargnięcie dziecka na jezdnię. - Wobec braku znamion czynu zabronionego zapadła decyzja o umorzeniu śledztwa – dodaje Maciej Meler.
MIK, fot. arch. ITD
Napisz komentarz
Komentarze