Oznakowane przejście dla pieszych w pobliżu skrzyżowania ulicy Górnośląskiej z ulicą Cmentarną. 58- letnia kobieta wchodzi na pasy, kiedy nagle najeżdża na nią osobowa skoda. Na szczęście piesza nie odnosi większych obrażeń, ale kierująca skodą traci uprawnienia. Kolejna sytuacja: 32- letni mieszkaniec Kalisza urządza sobie rajd na osiedlu Dobrzec, wjeżdżając na chodnik i trawnik, przy okazji taranując drzewka i tablicę reklamową. Mężczyzna cudem omija kobietę prowadzącą wózek z dzieckiem. Rajdowiec również stracił uprawnienia. - W związku ze zwiększonym zagrożeniem bezpieczeństwa ruchu drogowego policjanci postanowili sięgać po określone prawem środki, czyli zatrzymywania fakultatywne prawa jazdy za stworzenie zagrożenia bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Są to kolizje drogowe, zagrożenie wynikające z przekroczenia dopuszczalnej prędkości lub niestosowania się do znaków – mówi st. asp. Sebastian Taranek, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Kaliszu.
W ubiegłym roku w związku z akcją „Zero tolerancji” policjanci zabrali prawo jazdy 180 kierowcom. 50 z nich straciło uprawnienia za jazdę pod wpływem alkoholu, a 120 właśnie za rażące naruszenie przepisów. - Sądzę, że to zbyt surowa kara, bo najpierw powinny być ostrzeżenia lub drobne opłaty, a nie od razu zabieranie prawa jazdy – mówi Andrzej, kierowca z Kalisza. - Nie rozumiem, dlaczego od razu zabierać prawo jazdy, na które trzeba długo czekać? To nie jest w porządku. Nawet za takie naruszenie przepisu, jak wyjechanie na czerwonym świetle i spowodowanie drobnej kolizji. Owszem to jest wykroczenie, wtedy trzeba ukarać mandatem i punktami, ale nie od razu zabierać prawo jazdy – dodaje inny zmotoryzowany.
O tym, czy funkcjonariusze słusznie nałożyli tak wysoką karę decyduje ostatecznie sąd. W 70 % przypadków zgadza się jednak z decyzją policji.
Ewelina Samulak, fot. arch.
Napisz komentarz
Komentarze