Pomocy potrzebowały pojedyncze sztuki, ale najprawdopodobniej też cała rodzina pustułek. Sześć ptaków znaleziono w bliskiej odległości od siebie. Były wśród nich małe oraz samiec z uszkodzonym skrzydłem. Obrażenia są poważne i możliwe, że nie będzie latać. Ptaki nie przeżyłyby bez pomocy człowieka. I to pomocy fachowej
- Niestety burze letnie, czy też remonty powodują, że te ptaki płoszą się i z tych gniazd wyskakują zbyt wcześnie i wówczas lądują na ulicach, czy parkowych alejach, gdzie nie mogą już się poderwać, odfrunąć - mówi Jacek Sośnicki, lekarz weterynarz z przychodni Kaliniec. - Wtedy zatroskani mieszkańcy zgłaszają te fakty do Straży Miejskiej, lub do Schroniska dla Zwierząt. To zjawisko w tym roku bardzo przybrało na sile. Pierwszą grupę puchatych jeszcze piskląt odkarmiliśmy i zbadaliśmy".
Część ptaków trafiła do Nadleśnictwa Grodziec, który prowadzi rehabilitację dzikich zwierząt. Kiedy podrosną i nabiorą sił wrócą na wolność. Najprawdopodobniej tam także terapię przejdzie samiec ze złamanym skrzydłem. Pozostałe zostaną wypuszczone w kaliskim parku jak tylko dojdą do siebie.
Pustułka to miejski drapieżnik. Można go poznać po charakterystycznym pisku oraz posturze kiedy zawisa w powietrzu trzepocząc jedynie skrzydłami. Żywi się gryzoniami.
AW, zdjęcie UM w Kaliszu
Napisz komentarz
Komentarze